Oczywiście, że ja oglądałem ten mecz w napięciu, bo kibicowałem Jasiowi(Johnowi) i uważam, że ustępując popełnił błąd mimo wszystko, bo miał przewagę i to jeszcze powiększoną o 4 punkty za "białą", a jako dobry technik i stary wyga, to jakoś by sobie poradził, a tu faktycznie fuks zadecydował o wygranej Chińczyka. No ale dziś też oglądałem z ogromnym napięciem i ucieszyłem się gdy Wilson(mało znany w elicie!) dokopał Dingowi mimo jego usilnych starań i 2 udanych "snookerów" i jutro zagra w finale z Markiem Selby. To twarda sztuka, ale może i tym razem Gary Wilson sprawi wszystkim miłą niespodziankę? ![pan zielony](/emot/icon_mrgreen.gif) |