Baofeng BF-F8HP (nowsza wersja UV-5R)
Sedno problemu leży przede wszystkim w GŁOWACH właścicieli radii.
Fakt kiedyś trzeba było wyłożyć trochę grosza na jakiekolwiek radio. Teraz nawet za 100zł można kupić używkę ręczniaka. Sprzęt się upowszechnił/potaniał - osobna jest kwestia jakości. Praktycznie cała produkcja elektroniki pochodzi z Azji, kwestia czy są to markowe produkty producentów z wieloletnią tradycją i doświadczeniem w tym segmencie czy tańsze produkty innych firm.
Jestem bardzo młodym stażem radioamatorem, sam kupiłem Baofenga GT-3 zanim zdałem egzamin i dostałem pozwolenie.
Tutaj problemem jest kwestia mentalności, edukacji i instynktu samozachowawczego właścicieli trx. W życiu bym nie pomyślał żeby komuś przeszkadzać, załączając przemiennik, bekać i puszczać różne dziwne dźwięki z radia.
Problem wcale nie dotyczy tylko nielicencjonowanych użytkowników, identycznie zachowują się stare wygi, dorośli ludzie, często co najmniej kilkunastoletnim z doświadczeniem, z pozwoleniami.
Można poczytać różne tematy, inni koledzy nawet wiedzą konkretnie kto się tak zachowuje... Bardzo to jest przykre ale to problem który tkwi w głowie.
Fakt młodych, przyszłych użytkowników eteru trzeba edukować, ale odchamić niestety jest bardzo ciężko, zarówno tych młodych jak i starych.
Kończę off-topic i pozdrawiam wszystkich użytkowników. Szanujmy siebie nawzajem!


  PRZEJDŹ NA FORUM