Radio Reaktywacja
    kubek pisze:




    O akcji "Reaktywacja" głośno jest od kilku lat.
    Ciekawi mnie, czy udało się Wam pozyskać dla polskiego krótkofalarstwa autentycznych chętnych dla których
    nie straszną jest nauka?
    Czy ktoś pomyślnie przebrnął np. przez kurs telegrafii w całym okresie Waszego wysiłku?


    Na prezentowanej fotce widać, że te (jak ich nazywasz) "dzieciaki" już dawno wyrosły z wieku w którym cukierek,
    czy batonik mógł ich zmotywować do dodatkowego pracy. Możliwe, że inne nagrody odniosłyby większy skutek.

    http://www.jelgorapr.republika.pl/rr/6.jpg

    Nie obrażaj się, ale ta metoda motywowania kogoś do nauki żywcem przypomina mi opis szkolenia "braci mniejszych".

    Kiedyś z uznaniem przeczytałem w necie wspomnienia z młodości nieżyjącego już (niestety) Gintera SP9ZW,
    gdy On zabiegał o dostęp do klubu, nierzadko długo oczekując pod zamkniętymi drzwiami na kierownika z kluczami.

    To był prawdziwy pasjonat, którego nie trzeba było dodatkowo motywować!


Najwyraźniej Kubuś przegapił kilka dośc istotnych zmian, jakiego dokonały się w funkcjonowaniu świata w ciągu ostatnich 30 lat.
Tak, znamy i pamiętamy o tym etapie historii, która nakazywała adeptom czekac 10 lat w klubie na pozwolenie starszyzny do przystąpienia do egzaminu... Z czego z 6 lat było się nasłuchowcem... Od tamtej pory świat przyspieszył i czy się to komuś podoba, czy tez nie, konieczne jest przebiegunowanie myśli szkoleniowej, jak i samej idei krótkofalarstwa. Póki taki purysta jak Kubuś nie zrozumie, że w dobie telefonii komórkowej, internetu itd., krótkofalarstwo nie jest dla młodych żadną ofertą, póty będziemy słuchali banialuki i odchodzeniu od tradycji ect... Bolesna prawda jest taka, że dzisiaj siedzenie z kawusią nikogo nie przyciągnie do tego hobby. A komputer stał się dzisiaj niezbędnym elementem do jego uprawiania. Bo pomijaąc wszystko, jest on zgodny z duchecm krótkofalowca, któ©y powinien wciąz sie rozwijać i doskonalić swój warsztat. Kurczowe trzymanie się jednej formy komunikowania jest wstecznictwem i ma niewiele wspólnego z ham spirit, o którym wciąż słyszę.
Tak krytykowany przez Kubusia batonik nie jest zaś żadną motywacją, a elementem wprowadzającym do zabawy nutkę rywalizacji. To dośc znacząca różnica od szkolenia "braci mniejszych".
Muszę jednocześnie przyznać, że idea Braci Mniejszych jest mi bliska... We wspólnocie wszyscy funkcjonują na równych prawach, a istota charyzmatu poprzez swoją uniweralność pozwala na dalece zróżnicowaną działalność. pan zielony


Na koniec powtórzę za Kolegami: jeśli uważasz, że coś robimy źle, przyjdź i pokaż nam jak zrobić to lepiej. Gdzie możemy osiągnąć lepsze wyniki w pozyskiwaniu "prawdziwych" pasjonatów dla Krótkofalartwa RP.
Jeśli zaś planujesz ograniczyć się Kubusiu jedynie do internetowego trollowania, to goń się i nie zawracaj odwłoka.


  PRZEJDŹ NA FORUM