Co to za jednostki ?
Dla mnie bardzo ciekawy wątek. Sam robię błędy, czasami w stawianiu przecinków stosuję swoje zasady, nie zawsze zgodne z tymi oficjalnymi. Ale staram się robić również wszystko, by tych błędów był jak najmniej. Stwierdzenia administratorów na forach np. technicznych typu "tropiciele błędów ortograficznych są widziani niemile i będą upominani" świadczą o kompletnym upadku dobrych obyczajów. Skutek - zwróć technicznemu guru uwagę, ze pisze z ortami - zarobisz upomnienie. Czyli, że jak jesteś techniczny, to możesz pisać nieortograficznie i jesteś bezkarny? To jakaś paranoja.

Kiedyś człowieka wykształconego obowiązywał pewien poziom. Nie tylko wiedzy fachowej w ramach otrzymanego wykształcenia kierunkowego, ale tej ogólnej również. Jak zdawałem maturę trzy błędy w pracy z j. polskiego skutkowały oceną niedostateczną i oblaną maturą. I nikt się jakoś nie buntował, zasady były znane od początku nauki w szkole średniej. Więc osobiście cztery lata rypałem ze słownikiem ortograficznym, ucząc się pisowni wyrazów na pamięć, na "rozum", wg zasad i żyję. Nie czuję się z tego powodu sponiewierany.

A dziś? Władze oświatowe, od ministra poczynając, same doprowadzają do upadku dobrych obyczajów. I do ogólnego skretynienia społeczeństwa. Chyba w myśl starej zasady - głupszymi rządzi się łatwiej. Przesadzam? Proszę bardzo. Jest coś takiego jak dysleksja rozwojowa. Kiedyś też była i nikt się nią nie przejmował (patrz wyżej wątek maturalny). Dzisiaj - zgodnie z przepisami - muszę się nią przejmować. Bo są rozporządzenia. Z nich wynika, że mogę dostać kwit ze stosownej instytucji (Poradnia Psychologiczno - Pedagogiczna), a w kwicie stoi napisane, dla przykładu: U ucznia stwierdza się dysleksję rozwojową pod postacią dysortografii. Prace pisemne należy oceniać pod względem merytorycznym, nie obniżać oceny za błędy ortograficzne. Skoro to napisano, muszę się do tego stosować. Więc uczeń nie jest zmotywowany do nauki ortografii, bo został zgodnie z prawem od niej uwolniony. I cóż - czy nie paranoja?

Wracając do błędów pisarskich, w tym w wypowiedziach na forum i stwierdzeń, że forum techniczne, to nie miejsce dla zwracania uwagi na poprawność językową/ortograficzną. Mówimy, jakie to korzyści dla osobistego rozwoju nas samych przynosi hobby, jakim jest krótkofalarstwo. Poznajemy nowe wiadomości, często inne, niż wynikające z naszego przygotowania zawodowego, motywuje to hobby do np. nauki języków obcych. No właśnie! Obcych! A czemu nie ma motywować do podciągania się z języka ojczystego? Zaraz wyciągnę wniosek, że "podciąganie" z własnego języka, to chyba coś gorszego niż nauka języka obcego. Jak zwrócę uwagę, że mhz to jednak MHz, a om to kiedyś było ohm - to źle? Albo, że jednak obudowa, bo obódowa to jednak nie, też będzie źle?

Dobże, Kszysiu, rze o tym napisałeś, o tych błendah, a nie kture wypowiedzi potfierdzają, rze nie fszystkim ta sprawa jest obojentna. Bo jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat wpisy na forach będą wyglądały tak, jak zdanie poprzednie.


  PRZEJDŹ NA FORUM