Krucha komunikacja powszechna
    SQ5KLN pisze:

      SQ6NTK pisze:

      ale jak na wsi sąsiadka zasłabnie przed porodem, to co jej po tym?


    Taaa, jasne, a krótkofalowiec oczywiście będzie wraz z jej mężem przy porodzie asystować, tak niby przypadkiem tam się znajdzie oczko Miejscowości w Polsce (pomijając miasta) jest ponad 50 tysięcy a aktywnych krótkofalowców około 10 tysięcy (a czy wszyscy są gotowi podjąć natychmiast awaryjną pracę w terenie, to inna bajka, ale załóżmy, że każdy jest w stanie), czyli gdyby nawet wszystkich krótkofalowców rozmieścić po małych miejscowościach (miasta by zostały "puste" radiowo) to i tak do najbliższego krótkofalowca w sytuacji awaryjnej byłoby całkiem daleko. W praktyce jeśli uda się obstawić sieć ratunkową o gęstości jednego krótkofalowca na gminę (około 2500 punktów), to i tak byłby to sukces, a to i tak oznacza konieczność dojazdu paru kilometrów, większość mężów rodzących żon wolałoby samochodem żonę do szpitala bezpośrednio zawieźć, niż jechać do krótkofalowca aby lekarza wezwać.

    Edit: Wszystko fajnie w przypadku małych obszarowo rejonów typu rzeka gdzieś wyleje i zaleje jakiś fragment miasta, wtedy wszyscy z okolicy w ramach pospolitego ruszenia mogą podjechać i obstawić rejon ale... to obecnie mogą zrobić także policjanci biorąc swoje ręczniaki w teren.


Kilka większych awarii, a czynnych radioamatorów przybędzie błyskawicznie, odkurzą swoje stare radia i włożą za pasek. Dom z grabiami nad dachem, przestanie się kojarzyć z krowami dającymi mniej mleka, a zacznie z poczuciem większego bezpieczeństwa. Do szczęścia brakować będzie tylko swobodnego dostępu do broni, ale to inna bajka.


  PRZEJDŹ NA FORUM