Telegrafia poza pasmem
tylko że w czasie powodzi był prąd i działały telefony. Jak naprawdę coś pier* konkretnie to... i proszę mi tu nie imputować że czekamy na kryzys aby się wykazać zdziwiony bo to nieprawda. Ja tylko potrafie sobie wyobrazić co się moze stać. Na Ukrainie są regiony gdzie nie ma prądu od pół roku (!) zima snieg a tu zamiast porządnego żarcia kartofle na różne sposoby, bo nawet mleko sie kiedyś kończy. W zimie krowy sie nie doją bo się nie pasą. Świnie dawno zjedzone albo zarekwirowane dla wojska i d* blada! Ten co sie zna na radiu to wyjmie akumulator z Łady i podłaczy jakieś "coś" chocby do słuchania. Reszta jest w przysłowiowym średniowieczu ( czytaj w czarnej d*)bo znikad informacji czy to już Rosja czy jeszcze Ukraina a moze juz nastąpił koniec świata? genertatory prądu maja tę jedna wadę że pija benzynę. Przez to prąd sie kiedyś kończy. Odbiornik detektorowy moze odbierac najsilniejsze stacje. Przez to informacje przestają byc obiektywne. ten co wynajdzie efektywne źródło prądu bedzie wygrany! Koło wodne i silnik od pralki ?? daje radę ale musi byc rzeka w pobliżu. Jest jeszcze inna alternatywa - jak pracowałem a TePSie zauwazyłem jedna rzecz: W zimie długie druty typu np. linia długości pół kilometra, potrafia drgać z częstotliwością ok 400 Hz. Wykorzystanie tej częstotliwości do wytwarzania prądu dało by generator napięcia 400 Hz lub pdobnego , które przekształcone przez niewielki falownik dało by praktycznie źródło energii na całą zime a jednocześnie było by dobra anteną na wyższe częstotliwości do odbioru. Bo załaczenie energii nadajnika w taka linię powoduje jej podgrzanie o ułamek stopnia i wtedy przestaje drgać. Starzy fachowcy z łączności pamiętaja wyjace nocami linie(!) to o te drgania chodzi. A zapewniam ze energia wytworzona w ten sposób jest całkiem spora. TO było by rozwiązanie problemu aby głuche radia ożyły w zadupiach gdzie nie ma pradu ! cool


  PRZEJDŹ NA FORUM