Telegrafia poza pasmem
A propos łamania szyfrów... Istnieją służby które potrafią nadawać dla zmyłki nieistniejace telegramy, nieistniejacym szyfrem do nieistniejacych agentów ! Robią to po to aby facet nadajacy telegram ćwiczył rękę a przy okazji kilkudziesięciu dszyfrantów z kilkunastu krajów zastanawiało sie "co autor miał na mysli" -hi. Przy okazji mają zajęte maszyny na dekryptaż jakiegoś nieistotnego badziewia lol. A propis " pipu pipu pi pi pi" wspomnianego przez Marcina w opracowaniu "SP Ojciec". Swego czasu naprawiałem HW 100 no i walniete miałem napięcie anodowe wobec czego "ton tielegrafa" był daleki od doskonałości. No ale zacząłem nadawać CQ kilkanaście razy i V dla strojenia. Jakiez było moje zdziwienie kiedy... na swojej częstotliwości usłyszałem jeszcze kilku takich samych delikwentów ze złym tonem zdziwiony Osłuchiwałem swoje nadawanie na EKD więc i na tym odbiorniku słuchałem innych. Popikali, popikali i sie wyłaczyli- hi.Dziwne ale prawdziwe. cool Poza tym słuzby nasłuchowe zajmujace się korespondencją tzw. słuzbową czyli wywiadem tak naprawdę znają ze słuchu (!)wszystkich telegrafistów i dowódców stacji łaczności przeciwnika i to jedni drugich. Mój znajomy ( wieczny pokój) SP5AR świetnie znał niemiecki. Swgo czasu będąc w delegacji w Niemczech był swiadkiem rozmowy dwóch krótkofalowców. Siedzi dwóch dziadków u lekarza w poczekalni i jeden mówi do drugiego. Volfgang to naprawdę Ty?? - Tak! a kim Ty jesteś? Ja jestem Rudi,a poznałen Ciebie na pasmie po sposobie nadawania! Ja myslałem ze Ty nie zyjesz!! Okazało się że razem pływali na U -botach,i znali sie "po eterze". Jak wiadomo na sztorcu , każdy telegrafista nadaje inaczej. W SOE ( Special Operation Executive) zanim facet pojechał " na misje"był nagrywany na płytę aby w razie czego rozpoznać czy to naprawdę on, czy się ktoś podszywa. Jest trochę metod takiego sprawdzania. Ale swój swojego pozna zawsze. cool


  PRZEJDŹ NA FORUM