Panele słoneczne
Odkrywamy prawdę o energii elektrycznej ze Słońca
    SP1AP pisze:

    Istny cyrk z tymi ustawami!
    Nie pozwalają ci swobodnie korzystać ze słońca, które świeci i grzeje dla wszystkich ludzi.
    To samo jest z wiatrem, który dla wszystkich dmucha i wieje.
    Jeszcze trochę i wymyślą ustawę o płaceniu za powietrze zużywane przez kompresory do pompowania dętek, a w perspektywie za powietrze używane do oddychania. Paranoja! zdziwiony


Ustawa o OZE niczego nie zakazuje - ona NAKAZUJE odbierać prąd od posiadaczy instalacji do 10kWh (i tak już jest od kilku lat) po cenie urzędowej - która została ustalona na 75gr z 1 kWh. Jest to kalka ustawy niemieckiej z przed kilku lat, gdzie również nakazano zakładom energetycznym odkup prądu po cenie urzędowej. W Niemczech związane jest to z głębszą strategią energetyczną obliczoną na wiele lat do przodu - u nas pierwsze skrzypce jak zwykle grają lobby energetyczne - które zostały pokonane przez wielką akcję nacisku na Senat - kilkanaście dni temu było apogeum - na twitterze i facebooku. Czyli zwykli ludzie byli w stanie przepchnąć rozwiązanie dla nas, zwykłych ludzi korzystne - a niekorzystne dla wielkiego przemysłu energetycznego. To cieszy.
W Niemczech podejście jest o tyle inne, że (jak wszyscy pamiętamy) po katastrofie elektrowni atomowej Fukushima w Japonii rząd niemiecki przyjął doktrynę o zaprzestaniu budów jakichkolwiek elektrowni atomowych w całym kraju i mocnym wspomaganiu rozwoju zielonej energii. Wiadomo, że fotowoltaika ma przed sobą przyszłość - w przeciwieństwie do elektrowni wiatrowych, gdzie jest dużo działających na 'nie' czynników obiektywnych (wpływ na środowisko, koszty eksploatacji turbin, szum, skomplikowane obiekty budowlane). Fotowoltaika 'przydomowa' nie potrzebuje niczego - żadnych projektów budowlanych, decyzji urzędniczych itd. Przyłącz do ZE robi się na podst. zgłoszenia - bardzo prosta procedura. I tak jest w Niemczech.
Wystarczy przeglądnąć statystyki wzrostu produkcji energii przez przydomowe instalacje fotowoltaiczne i inne - wzrost o dobre kilkaset procent przez ostatnie kilka lat.

Jeśli ktoś chce mieć instalację całkowicie off-site: odłączoną od sieci energetycznej, to nikt nie może nikomu zabronić stworzenia takiego cuda. Wszystko jest w 100% legalne. Ale jak by nie kombinował, to zawsze napotkamy problem magazynowania wytworzonej energii - sposobów jest wiele, ale wszystkie nieefektywne - to się najnormalniej w świecie nie opłaca. Przy nowych zasadach OZE, gdy zakład MUSI odebrać od nas energię po cenie takiej samej (a naprawdę to wyższej) niż sprzedaje ją nam, to uzyskujemy darmowy, bezobsługowy akumulator energii elektrycznej o dowolnej pojemności i sprawności grubo ponad 100%.
Niejako przy okazji powstanie cała masa przydomowych elektrowni o mocy wyższej niż zużywana przez gospodarstwo domowe i da to efekt produkcji zielonej energii - i o to chodzi w OZE. Wiadomo, że to się nie opłaca z punktu widzenia tego, który płaci (państwa). Ale w perspektywie kilkudziesięciu lat coś zrobione być musi - w moim przypadku zainstalowanie 10kW przydomowej elektrowni wytworzy mi na tyle dużo energii, że MOŻE będę w tanie nawet grzać nią dom - a jeśli okaże się to wykonalne i przestanie mi zimą śmierdzieć spalany węgiel to ja jestem ZA.

Więc nie marudźmy, że paranoja, tylko najpierw sprawdźmy o co chodzi w temacie.

pozdr


  PRZEJDŹ NA FORUM