Doubezpieczenie do polisy PZK
Nie wierzę ubezpieczycielom jak psom, kto z przeciętnych hamsiaków ma dokumentacje techniczną swojej instalacji antenowej, jak znam życie to nieliczni. Ubezpieczyciel zrobi wszystko by nie wypłacić odszkodowania, w 97 jak powódź zalała ludziom mieszkania we Wrocławiu to PZU się wypięło na ludzi co mieli opłacone ubezpieczenia od zalania, zasłaniając się tym, że to było ubezpieczenie od zalania przez sąsiada a nie przez powódź, a jaka różnica z punktu widzenie zalanego, żadna.
Miałem zdarzenie drogowe we Wrocławiu, facet walnął w bok mojego auta jak stałem na skrzyżowaniu czekając na możliwość skrętu w lewo, nawet nie jechałem gość gadał przez komórkę z późno zaczął hamować i wpadł w poślizg. Sprawa skończyła się w sądzie gdzie wygrałem i co PZU odmówiło wypłacenia odszkodowania bo sad pomimo, że mnie uniewinnił to nie wskazał winnego.
To wystarczyło by wymigać się od wypłaty. Musiał bym zakładać sprawę z powództwa cywilnego, koszty przewyższyły by odszkodowanie o straconym czasie nie wspomnę. Od tego czasu szukam tylko najtańszego ubezpieczyciela dla moich aut bo wiem, że i tak się wymigają w razie kłopotów.
Według mnie każde dobezpieczanie nie ma sensu.
Pozdrawiam
Arek


  PRZEJDŹ NA FORUM