Egzamin po nowemu, czyli nie taki diabeł straszny...
Dzisiaj w warszawskim UKE odbyła się kolejna sesja egzaminacyjna na świadectwo w służbie naszej kochanej amatorskiej. Procedura obejmowała część pisemną i ustną. Ta pierwsza to tradycyjny test. Druga była niewiadomą, ale okazało się, że niekogo nie spalono na stosie, wręcz przeciwnie: wszyscy zdali... Pytania obejmowały zagadnienia operatorskie: kod Q, raportowanie przy podanym opisowo odbieranym sygnale, wywołanie ogólne w paśmie na sucho czy przeliterowanie znaku w języku polskim lub angielskim. Wszystko w bardzo fajnej i niestresującej atmosferze. Nie ma więc się czego bać, trzeba przygotowywać rzesze młodych i wysyłać na kolejne egzaminy. Czego wszystkim życzę.


  PRZEJDŹ NA FORUM