Norman Atlantic wzywa pomocy
    Jacek_sp7vmz pisze:

    ....... ta treść jest dostępna poprzez MMSI oraz tego co wpisze w komunikat operator. O ile mnie pamięć nie myli to sygnał będzie automatycznie powtarzany do czasu otrzymania potwierdzenia przez odpowiednią stację. Obsługa sprowadza się wiec do wpisania komunikatu tonę, płonę, osiadłem na mieliźnie czy co tam a


Przede wszystkim dzięki za rzeczowa dyskusję!!!

Jacku, trochę "na innych kanałach odebrałem Twój powyższy wpis. Odczytałem że MMSI to baza z której się odczytuje dane.
W DSC możesz wołać:
selektywnie do danej stacji wpisując jej numer MMSI
obszarowo do stacji w danym obszarze, który definiujesz poprzez wpisanie współrzędnych jednego wierzchołka kwadratu.
do wszystkich stacji

Numer MMSI jest zaprogramowany poprzez servis i użytkownik na statku nie ma możliwości jego zmiany (chyba że zna kod serwisowy do menu)
W pakiecie danych wysyłanych przez DSC ten numer, pozycja i inne dane są z urzędu dodane. Użytkownik nie ma na to żadnego wpływu.
I tak żebyś mnie nie łapał za słówka: każdy kontroler DSC ma własny odbiornik GPS. Pozycja jest pobierana programowo. Zdarza się, że
cóś nawali i zgodnie z przepisami użytkownik musi ręcznie nie rzadziej niż co 4 godziny wpisać koordynaty i czas.
Są dwa sposoby nadania DISTRESS.
Pierwszy: poprzez naciśniecie i przytrzymanie przycisku /jednego lub dwóch to zależy od modelu urządzenia/ przez kilka sekund.
Poleci w eter goły komunikat że potrzebujesz pomocy.
Sposób drugi jeśli masz czas na jego zredagowanie. Z menu Distress wybierasz rodzaj niebezpieczeństwa, częstotliwość foniczną na której prowadzisz nasłuch i etc.
Menu doprowadzi operatora do ostatniej strony czyli SEND
Poprzez SAT C w opcji Distress możesz też napisać treść taką jaką uważasz za stosowną a pomocną dla RCC dla udzielenia szybkiej i oczekiwanej pomocy.
Władze kładą bardzo duży nacisk na znajomość procedur na odwołanie fałszywie nadanego sygnału Distress.
Bardzo często zdarza się puszczenie w eter fałszywego sygnału, zwłaszcza przy rutynowych testach radio pławy EPIRB.
Kary są bardzo ostre.

Ze 3 lata temu w Huston podczas przeglądu serwisowego takiej boi przez uprawnioną firmę, technik nieumiejętnie wyjął ją z siedziska.
Sprężyna zadziałała i poleciała za burtę. W czasie lotu boja uderzyła w reling po czym zatonęła. Tonąć nie powinna bo ma specjalny pływak.
Odpalenie nadawania jest natychmiastowe. Czy się odpaliła nie wiedziałem. Natomiast zgodnie z procedurami poprzez telefon zadzwoniłem do Coast Guard-u. Złożyłem odpowiedni meldunek.Oficer operacyjny musiał w czasie rozmowy wklepać numer IMO i tylko prosił o potwierdzenie nazwy nabrzeża przy którym cumujemy.
Dosłownie po kwadransie kilku panów przyjechało na inspekcje. To co zameldowałem telefonicznie potwierdzili. Chciał mnie zaskoczyć czy poinformowałem swoją firmę,
w odpowiedzi pokazałem biling z telefonu i później otrzymanego emaila. Gorzej potraktowali serwisanta.
Prześwietlili go dokładnie, ID, uprawnienia itp.Serwis na swój koszt zainstalował i zarejestrował nowa boję.




Ktoś tu wcześniej napisał, że po odebraniu Distressa (na MF/KF) statek musi potwierdzić jego odbiór.
NIEPRAWDA. Statek potwierdza jedynie w wypadku kiedy jest absolutnie pewien, czyli nie odebrał potwierdzenia nadanego przez stacje brzegową lub inny statek.
Stację brzegową informujesz wysyłając MAYDAY RELAY.
Piszę tylko ogólnie. Procedury w DSC są precyzyjne i dość złożone a tu nie czas i miejsce na ich wałkowanie.




  PRZEJDŹ NA FORUM