Klubowicz nadaje /p /m
Klubowicz bez licencji w terenie.
    SP8LBK pisze:


    Oj Tomku, piszesz coś ale sądzę, że nigdy nie byłeś w klubie, który prowadzi kursy czy inne szkolenia, nie tylko dla swoich członków, przygotowujące do egzaminu na świadectwo operatora w SRA.
    To jest takie np jedno z ogłoszeń: http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?p=7695640#7695640
    Jak chcesz popularyzować krótkofalarstwo wśród młodzieży to zabierz radio do szkoły i zrób i tzw. pokazówkę.
    Jeśli chcesz popularyzować wśród ogólnie pojętego społeczeństwa to uruchom stację na miejskim pikniku. Rozdawaj ulotki o krótkofalarstwie i zaprosznia do klubu. W klubie nie robi się popularyzacji, chyba, że w wąskim gronie zaproszonych gości.


Ja się nie odnosiłem do tego co kto robi - dwiema rękami podpisuje się pod KAŻDĄ działalnością jakiegokolwiek klubu czy indywidualnego krótkofalowca, która zachęci młodych (i starych też) do naszego hobby. Odniosłem się do prób sankcjonowania prawnego 'działalności szkoleniowej' przez kluby. Piszący projekty rozporządzenia próbują sankcjonować coś, co nie istnieje.
Jeśli chcemy FORMALNIE ustalić kto i kiedy ma prawo nadawać na radiostacji klubowej to nie możemy tego przepychać pod nazwą SZKOLENIE. Bo czegoś takiego nie ma. Ustawodawca (całkiem słusznie) mógłby powiedzieć tak: a szkolcie sobie do bólu drodzy klubowicze - w następujący sposób: szkolony delikwent jest uczony teorii, następnie zdaje egzamin w UKE i wtedy szkolimy go na radiu. W końcu egzamin w UKE to egzamin TEORETYCZNY. Czyż nie? Nie zakłada i nie wymaga posiadania jakiejkolwiek praktyki operatorskiej.
Wiadomym jest, że to co napisałem wyżej, z punktu widzenia praktyki i logiki szkolenia sensu większego nie ma - wręcz jest bezsensowne. Jednak z punktu widzenia prawa - jest jak najbardziej na miejscu. Wykazuję tym, że jakiekolwiek próby sankcjonowania SZKOLEŃ przez kluby nie mają sensu - z tych właśnie powodów.
Gdyby w projektach rozporządzeń generowanych przez PZK w procesie legislacyjnym zamienić szkolenia na 'propagowanie krotkofalarstwa', 'świadomość obronna kraju' czy ogólna obronność itd - wtedy można w rozporządzeniu dokładnie uzasadnić kiedy i jak młodzież może pracować na radiu. I tyle.
Na koniec jedna uwaga: nie jestem zwolennikiem sankcjonowania wszystkiego co się da usankcjonować. Szkolenie jakie obbywa się w klubach od zarania dziejów niech nadal się obdywa - nawet jeśli nie do końca odzwierciedla ono istniejący stan prawny. Ważne jest popularyzowanie - jeśli nikt się nie czepia to nie ma co szukać dziury w całym. Nikt tym procederem nikogo nie krzywdzi - a wręcz przeciwnie (więcej douczonych w środowisku).
Jednakże jeśli próbujemy fakt ten usankcjonować (projekty rozporządzenia generowane przez organizacje) to róbmy to tak, aby była szansa na wdrożenie takiej propozycji.
I o tym jest mój post - ten i poprzedni.
pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM