Jakaś dziwna sytuacja w OT 10 |
sq8z pisze: 2. nie chce nikogo obrazac, ale.... nasze to Hobby to juz tradycja, jakas historia, jakies korzenie, a nie jak sie co poniektorym wydaje egzamin w piec minut "na odwal sie" , kwit w UKE w dwa tygodnie i TRX z marketu. Tu nie jest ważne co się komu wydaje, ważne są realia i obowiązujące wymogi, czyli jak kolega napisał egzamin w pięć minut "na odwal sie" - i tu nie jest winą zdającego egzamin że taka a nie inna jest jego forma, ja zdawałem jeszcze egzamin w innej formie, ale nie jest to ani moją zasługą ani winą, po prostu takie były wówczas wymogi i musiałem się do nich dostosować -, kwit w UKE w dwa tygodnie i TRX nie koniecznie z markietu chociaż też może być, jak kto woli. sq8z pisze: Jak dla mnie, ( i szkoda bo to se nie wrati) sluszne byloby uzaleznienie i scisle powiazania licencja-> obowiazkowa przynaleznosc do PZK Jestem za a nawet przeciw, tylko czy to by coś zmieniło, nie zrobiło by to ze mnie działacza, po prostu chcąc zajmować się tym hobby należałbym do PZK, ale byłbym tylko figurantem który płaci wymagany od niego haracz, bo wtedy żadnego wyboru bym nie miał, zresztą większość członków dzisiaj na tej zasadzie do PZK należy. Kiedyś nawet pisałem o obowiązkowej przynależności do PZK, ale na nieco innych zasadach. sq8z pisze: Ktos tu jakies szczytne hasla glosil ze bez znajiomosci CW nie czul by sie .... a ja mysle ze bez przynaleznosci do PZK tym bardziej nie bardzo czuc sie mozna :-) Osobiste odczucia to sprawa indywidualna każdego z osobna, mnie osobiście te odczucia nie są do niczego potrzebne, a żeby się za bardzo nie czuć biorę dziennie kąpiel Żeby było jasno w temacie, ja nie mam nic do PZK, chociaż czasami czytając o jakiejś szarpaninie budzi to niesmak, ale nie mój cyrk, nie moje małpy, jedynie co mnie odrobinę drażni to ten podział na lepszych i gorszych, można zrobić wiele dobrego dla klubu, czy dla innych kolegów, nie będąc nigdzie zrzeszonym, a samo poczucie wartości z przynależności nie jest mi potrzebne. Reasumując, mam wolny wybór, więc wybrałem, i wisi mi to jak kilo kitu na agrafce że komuś się to nie podoba, nie łamię żadnych przepisów, robię swoje, to co lubię. |