Jakaś dziwna sytuacja w OT 10 |
sp6fig pisze: W każdej organizacji są ludzie, a jak wiadomo każdy ma jakiś charakter. Należąc do Klubu można sobie wyrobić opinię o poszczególnych członkach Klubu. Można usiłować wpływać na to co się dzieje w Klubie. Znajomy z eteru są fajni. Okresowo są żebrania OT PZK, są też wybory. Będąc członkiem klubu poznając członków można podejmować decyzje w Wyborach. Od zawsze należę do PZK i staram się bywać na zebraniach wyborczych, staram się decydować o wybranych władzach. Jest demokracja i większość decyduje. Jednak przeważnie jest problem z wskazaniem kandydata, nie każdy (nasz kandydat) ma ochotę startować. I przeważnie są problemy z chętnymi do prasy społecznej. W efekcie zostają wybrani przypadkowi, chętni. Czyja to jest wina, ze oni się zgłosili, zgodzili a my tylko podnieśli bezmyślnie rękę ? Ktoś ta czarną robotę musi zrobić. Jeśli my nie mamy ochoty do działania to przynajmniej nie krytykujmy ich poczynań. Gdy człowiek nie należy do Związkiem nie ma wpływu na nic. I na pewno nie powinien krytykować Związku, Oddziału czy Klubu. I dlatego należy podjąć decyzję NALEŻĘ i wpływam na organizację lub nie i odpuszczam sobie krytykowanie. Niestety Fajni koledzy z eteru nie są fajni jako przełożeni. Przeważnie nie lubimy by ktoś nami kierował, rządził lub coś wymagam. Marian, napisałeś samą prawdę. w OT37 do 2011 roku był totalny burdel. Na szczęście poprostowaliśmy to w końcu i mamy oddział, do którego przychodzi coraz więcej młodych osób, a nasze kluby wreszcie są aktywne. Zarząd naszego OT stara sie nie przeszkadzać klubom w ich działalności, zawsze służymy pomocą w miarę swoich możliwości. |