Jakaś dziwna sytuacja w OT 10
W każdej organizacji są ludzie, a jak wiadomo każdy ma jakiś charakter.
Należąc do Klubu można sobie wyrobić opinię o poszczególnych członkach Klubu.
Można usiłować wpływać na to co się dzieje w Klubie. Znajomy z eteru są fajni.

Okresowo są żebrania OT PZK, są też wybory.
Będąc członkiem klubu poznając członków można podejmować decyzje w Wyborach.
Od zawsze należę do PZK i staram się bywać na zebraniach wyborczych, staram się
decydować o wybranych władzach. Jest demokracja i większość decyduje.

Jednak przeważnie jest problem z wskazaniem kandydata, nie każdy (nasz kandydat)
ma ochotę startować. I przeważnie są problemy z chętnymi do prasy społecznej.
W efekcie zostają wybrani przypadkowi, chętni.
Czyja to jest wina, ze oni się zgłosili, zgodzili a my tylko podnieśli bezmyślnie rękę ?
Ktoś ta czarną robotę musi zrobić.
Jeśli my nie mamy ochoty do działania to przynajmniej nie krytykujmy ich poczynań.

Gdy człowiek nie należy do Związkiem nie ma wpływu na nic.

I na pewno nie powinien krytykować Związku, Oddziału czy Klubu.

I dlatego należy podjąć decyzję NALEŻĘ i wpływam na organizację
lub nie i odpuszczam sobie krytykowanie.

Niestety Fajni koledzy z eteru nie są fajni jako przełożeni.
Przeważnie nie lubimy by ktoś nami kierował, rządził lub coś wymagam.



  PRZEJDŹ NA FORUM