Oporogramowanie antywirusowe - co wybrać ?
    VSS pisze:

    nie ma w spisie AVASTa

    a ja od 15 lat nie używam żadnego antywirusa i nie mam żadnych problemów z komputerem. trzeba być świadomym użytkownikiem internetu. nie pobierać nic z niepewnych stron, czytać co pisze instaler, nie wchodzić na szkodliwe strony, używać odpowiednich przeglądarek, pocztę czytać po www, po wykasowaniu zbędnych i budzących podejrzenie wirusa pobierać na komputer lokalny.


Ortodoksja sama w sobie zła nie jest. Ale jej promowanie (!!!) już trochę tak ;-0

Gdyby internet i komputer służył tylko do czytania poczty i wchodzenia na strony, które się zna to wszystko było by ok. Jednakże czasem wchodzi się na strony których się nie zna i nijak patrząc na nie nie da się przekonać, czy są, czy nie są szkodliwe. W pobieranym oprogramowaniu również mało kto charakteryzuje się postawą altruisty i wpisuje w instalator ostrzeżenie o tym, że oprogramowanie zawiera szkodliwy kod.
Do tego mamy pendrajwy którymi przenosimy na nasz komputer pliki, na których pracujemy, używamy, potrzebujemy.
Co do plików (zip, wykonywalnych, a nawet doc czy xls) przesyłanych pocztą od znajomych (czytaj: zaufanych) nijak nie da się sprawdzić 'okiem', że dany plik nie jest zawirusowany - bez względu na to, czy patrzymy na jego nazwę w panelu www czy w outlooku.

Reasumując: używając intensywnie komputera i internetu bez programów antywirusowych nie da się ustrzeć od zagrożeń. Można minimalizować zagrożenie przez własną wiedzę, ostrożność. Ale pełne bezpieczeństwo osiągniemy tylko wtedy, gdy obetniemy kabel od internetu a plasteliną pozatykamy w kompie wszystkie gniazdka USB.

Kiedyś kolega opowiadał mi, że nie używa żadnych programów antywirusowych i na moje pytanie o to, jak radzi sobie z pendrivami odpowiedział mi, że 'skanuje je najpierw w laptopie i potem używam w domowym komputerze' ;-) A na serwerze pocztowym ma skaner antywirusowy online (większość ma, choć nawet nie wie, że ma) więc nie boi się pobierać plików z poczty.

Z ortodoksją jest jak z Żydami w Jerozolimie. Idziemy ulicą w dzień i wszędzie otaczają nas ludzie w czarnych kapeluszach i pejsach. Idziemy tą samą ulicą po zmroku a z pootwieranych okien wydobywa się dzwięk i zapach smażonych schabowych.

Wg mnie na nieużywanie antywirusów można sobie pozwolić (i to też nie zawsze) używając systemów operacyjnych innych niż Windows.

Mam nadzieję, że kolega nie odbiera tego, co napisałem w opaczny sposób - jak się wie co się robi to można robić wszystko. Jednakże wielu z nas nie do końca wie, że nie wie. Więc lepiej im nie mówić, że można bez - bo wtedy często lądujemy w krzakach.

pozdr.


  PRZEJDŹ NA FORUM