[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Papuga Gdy tata zabiera się na zawody, robi to naprawdę na poważnie. Dokładnie planuje aktywność, próbuje odgadnąć propagację, wylicza i kombinuje. Przygotowuje też najważniejszy składnik całej mikstury – czyli siebie. Oczywiście czeka go intensywne deiksowanie, ale akurat to lubi, więc dopóki mu sił starcza – pokazuje klasę. Czasami przy tym komentuje zawodników i robi to nadzwyczaj złośliwie. Było to w sobotę w południe, a ojciec jak w transie przełączał anteny, kręcił gałą i ze słuchawkami na uszach zaliczał kolejne deiksy – na pasmach grzmiały zawody CQ WW, do których się tak poważnie przygotowywał. Pierwszy raz od dawna widziałem tak zajęte pasmo 10m. Nagle powiedział do mnie. - Muszę sobie sprawić papugę. - Ale po co, masz przecież rekorder, nagrywasz i samo się drze, że siku w kątek. - To za mało. Potrzebuję papugę jak w ogłoszeniu. - Jakim ogłoszeniu? - No proste – na giełdzie pokazało się ogłoszenie „Sprzedam gadającą papugę, cena 25 tysięcy”. - Tyle kasy za jakiegoś ptaka? Pewnie rzadki jakiś? - Nie, gościu kupił sobie papugę, nauczył ją, posadził przed radiem, by gadała: sugar papa cośtam five nine one five. I ta papuga mu potem wygrała zawody. - Ooo, dobre! To po co ją sprzedaje? - Bo ptaszysko go teraz do radia nie dopuszcza! Nagle z głośnika na drugim odbiorniku doleciał głos N1MM: - sugar papa five x-ray mike india five nine oh five natychmiast nadeszła całkiem przewidywalna odpowiedź: - Five nine one five thank you good luck. Ojciec się wzdrygnął, wskazał na głośnik i powiedział: - Zobacz, ten badziewiarz już se taką kupił. Tak samo gada. - Eee niemożliwe, pewnie piłuje dzioba do mikrofonu. - Może mu rodzina kupiła? Chwila zastanowienia. Może tak naprawdę było? Tyle wołać to samo, to się nawet cierpliwemu kotu jego mamy może znudzić, że o reszcie rodziny nie wspomnę. Nagle tata zrobił się czerwony. Najwyraźniej usłyszał na słuchawkach coś strasznego, na przykład zrobienie przez Marcina XMI z kawałka drutu jakiejś nadzwyczajnej stacji, powiedzmy Kingsman Reef? To jednak nie było to. Przyczyna była bardziej prozaiczna. - Cholera jassna! Szlag! Wyłączyłem szczekaczkę, by z tobą pogadać i teraz mi częstotliwość zajęli. Wrrr. Pecha mi przynosisz i znowu przerżnę wynik. Cichutko wyszedłem, by nie kusić złego. |