Co w góry bez licencji.
Witam

Wstęp.
Mamy w pracy kolegę, który chodzi po górach. Na razie krajowych. Trasy robi jak dla mnie abstrakcyjne po 100-200 km i więcej. Z tego co rozmawiamy, przez większość czasu nie ma zasięgu w telefonie. Widać na szczęście jeszcze BTS nie wszędzie stoją. Niedługo kolega ma urodziny, i pojawiła się działowa koncepcja zafundowania mu środka do komunikacji w górach - z naciskiem na możliwość wezwania pomocy.
Rozwinięcie.
Internet pokazał tyle opinii co użytkowników+1. Dlatego pytam tu. Co będzie najlepsze/najłatwiejesze. Rozważaliśmy krótkofalówkę PMR - na plus są wodoszczelne , solidne modele więc jest szansa że tego nie zepsuje. Na minus - mała moc, mała antena, mały zasięg. No i nie wiem czy ktokolwiek nasłuchuje na takich pasmach.
Druga opcja - ręczne CB (na razie Alan42) plus jakaś rozwijana antena. Większa antena i moc, w górach może się uda te 10km zasięgu uzyskać. Tylko znowu pytanie - czy jakieś służby nasłuchują na kanale ratunkowym? Głupio by było po prostu krzyczeć w eter.
Trzecia opcja - skoro głównie w celach ratunkowych - szukaliśmy czegoś takiego jak nadajnik przy kamizelkach ratunkowych morskich. Ale niestety ceny > 1kPLN przekraczają nasze możliwości.
Czwarta opcja - nie radiowa : dwie rakiety spadochronowe, gwizdek i dobre słowo na drogę. ;-)

Całość skraca się więc do dwóch pytań :
- co da odpowiedni zasięg CB czy PMR
- czy jest szansa że ktoś go usłyszy (oby nigdy nie musiał)


  PRZEJDŹ NA FORUM