Sensowność powoływania Amatorskich Sieci Ratunkowych
To też. Zakładamy jednak, że tej łączności czasami nie ma. I właśnie wtedy sieć amatorska okaże się bezcenna, tyle, że musi być dobrze przygotowana. Dodatkowa sprawa - nawet gdybyśmy uruchomili w ten czy inny sposób łączność ze służbami to musimy rozwiązać jeden bardzo ważny problem. Od wielu lat przyjmuje się w naszym kraju zasadę, że stacje amatorskie łączą się wyłącznie z innymi stacjami amatorskimi. Kropka. A zatem stacja profesjonalna pod względem zgodności z przepisami jest unlisem. Użycie znaku klubowego nie rozwiązuje sprawy. Tu trzeba byłoby zrobić to, co ARRL dawno temu zrobiła w USA - przygotowanie do współpracy, umocowane prawnie (nb. tam jest inny system prawny) i wielokrotnie ćwiczone. Tam amatorzy prawie "od zawsze" mają prawo łączyć się ze stacjami profesjonalnymi w obrębie pasm amatorskich.
Sprawy techniczne takiej łączności są akurat najprostsze do rozwiązania - można opracować system tak, by operator mógł "scalić" kanały - wtedy przykładowa transmisja krótkofalowca nadającego wzywanie pomocy na warszawskim przemienniku SR5W po interwencji operatora byłaby słyszalna na służbowym kanale "RATUNEK"/08-001 (i podobne). Diabeł oczywiście tkwi w szczegółach.
Jedynym sposobem, który w tej chwili widzę, jest most pomiędzy siecią profesjonalną a amatorską w postaci licencjonowanego radioamatora-krótkofalowca, najpewniej ze stacji klubowej. Dobre, ale tylko do długoterminowych sytuacji kryzysowych (klęska żywiołowa, inne poważne zdarzenia).


  PRZEJDŹ NA FORUM