Sensowność powoływania Amatorskich Sieci Ratunkowych
Podczas zagrożeń, klęsk żywiołowych , itp, nikt nie patrzy czy wolno działać na danych częstotliwościach czy też nie. Tylko się działa ! Vide powódz z 97 roku. W sieci ratunkowej, krótkofalarskiej, działającej bardzo prężnie na 2m pracowało sporo stacji nielicencjonowanych. Dla sprawnego działania nadawano im kryptonimy. np: Ponton. W sieci na 80m działało razem z nami wojsko. Ja pamiętam łączności z kadetami Szkoły Chorążych w Legnicy, którzy wystawili nad Odrą R-140-ke i składali meldunki o stanie wody. Na częstotliwościach służb też było sporo działań krótkofalowców. Z tym, że łączność służbowa generalnie wtedy padła. ( i dla tego właśnie działali krótkofalowcy) Koledzy z klubu pracowali na kanałach policyjnych, konkretnie to pamiętam że na kanale komisariatu Wrocław Śródmieście, nawet swoich znaków na nim używali. Problem wywoływany przez kolegę Mateusza jest bez sensu. Od 97 roku było już kilka zagrożeń i sieci amatorskie wykazały swoją sensowność. Czego dowodem jest chęć współpracy z nimi, okazywana przez organy rządowe.I podpisywanie konkretnych umów. Jeśli paralotniarze mają problemy niech se je rozwiązują w swoim środowisku. ASR nie są powołane do działania w pojedynczych, incydentalnych przypadkach. Tylko do działań w czasie klęsk o większych rozmiarach. Nie maja zastępować służb tylko im pomagać.


  PRZEJDŹ NA FORUM