sq8mfe pisze:

Zgodnie z maksymą naszej pani wicepremier, czy też komisarz - "Takie mamy czasy".
Onegdaj było trochę inaczej. Były kluby w których młody adept krótkofalarstwa uczył się od starszych kolegów zasad robienia łączności, HamSpiritu i Kodeksu Krótkofalowca. Fabryczne radio było bardzo drogie i najczęściej trzeba było je sobie skleić samemu, a sam egzamin był w cztery oczy i oczywiście na I kategorię czyli KF należało co nieco znać telegrafię.
Aktualnie wystarczy w znikomym stopniu poznać zasady radiotechniki, kilka zwrotów kodu Q, i kilkanaście zwrotów slangu. Osobiście dwóch kolegów - oczywiście kumających - do egzaminu przygotowałem w niecałe 3 tygodnie.
Następnie kupuje się radio za niecałą pensję, wiesza antenę za 500PLN i można szaleć. A jak ktoś mi się nie podoba to mu sypnę nośną i jest OK.

Niestety, jest to przykre, ale - "Takie mamy czasy".