Godzina 4,45 vs. 4,40 |
Przez wiele lat PRL-u uważano ............. To kolejna poprawka do histoeii. Przedstawiam fragment wypowiedzi znanego filmowca dokumentalisty Pana Grzegorza Brauna. Grzegorz Braun Ostrożnie z „dokumentami” Na pewno nieraz oglądaliście Państwo te czarno – białe ujęcia powtarzane po wielokroć, zwłaszcza w kolejne rocznice Powstania Warszawskiego: oto młody oficer Wehrmachtu macha ręką, jego podwładny przekręca uchwyt detonatora, następuje wybuch i cała kamienica wali się w gruzy, a po niej następna i jeszcze następna; kolejne fasady osuwają się jak zdarte kurtyny i całe zaminowane budynki, piętro po piętrze, zapadają się w ziemię wzniecając tumany pyłu, który na moment przesłania cały widok, a gdy opada, odsłania obraz zniszczenia. To jedna z ikon naszej historii: Niemcy metodycznie niszczą nam stolicę. Kim jest ów młody, anonimowy dowódca saperów (Sprengkommando) w charakterystycznym hełmie (Stahlhelm wz. 43) na głowie, którego z widzenia znać muszą nie tylko wszystkie pokolenia telewidzów i kinomanów PRL, ale i spora widownia na całym świecie ? Jak się nazywał – czy wiadomo ? Owszem, wiadomo: to Stanisław Różewicz (1924 – 2008), wybitny reżyser, autor takich dzieł kinowej batalistyki, jak „Wolne miasto” czy „Westerplatte” ...... Po prostu zdjęcia, które oglądacie Państwo jako „archiwalia” z Warszawy roku 1944, w rzeczywistości powstały co najmniej 4 lata później, w zupełnie innym mieście. .... „Miasto nieujarzmione”. Zdjęcia powstały w większości w łódzkim atelier. Ale do prologu filmu niezbędne były ujęcia plenerowe – właśnie na temat: Niemcy palą i burzą Warszawę po Powstaniu. I otóż do realizacji tej sekwencji delegował reżyser Zarzycki swego asystenta Różewicza. Nie było wówczas mowy o żadnej grafice komputerowej; nikt tez nie myślał o jakichś półśrodkach ani nie silił się na subtelności. Władze oddały po prostu do dyspozycji młodego filmowca pluton saperów i miasto Wrocław, które wprawdzie – podobnie jak Warszawa – wyszło z wojny z ponad 80 proc. Zniszczeń, ale przy niektórych ulicach wciąż jeszcze było co wysadzać. Różewicz i jego ludzie, poprzebierani w niemieckie mundury, przez parę dni zdążyli na użytek filmu wysadzić szereg w większości wypalonych, ale wciąż jeszcze solidnie stojących kamienic, głównie przy ul. Powstańców Śląskich (d. Strasse der SA). Była to niewątpliwie jedna z najbardziej spektakularnych inscenizacji w polskim kinie – pod względem rozmachu i bezwzględności pobita chyba dopiero przez Andrzeja Wajdę, np. na planie „Popiołów” ................. Skąd o tym wiem ? Z pierwszej ręki. Dwadzieścia lat temu na zajęciach w katowickiej szkole filmowej zdarzyło mi się wysłuchać wykładu Stanisława Różewicza, który tytułem pysznej anegdoty wspomniał właśnie o pierwszej swojej samodzielnej pracy reżyserskiej. Ze śmiechem zauważył, że rok w rok ogląda własne młodzieńcze oblicze w niezliczonych filmach dokumentalnych – polskich i zagranicznych – których autorzy wykorzystują tamten materiał jako wojenny „autentyk”. ...... Raport Prezydenta Warszawy Kaczyńskiego z 2004 r. szacuje straty wojenne na ponad 45 mld dolarów. Kto ciekawy, może o tym więcej przeczytać – chociażby w Wikipedii pod hasłem: „Zburzenie Warszawy”. Ale uwaga: wspomina się tam m.in. o tym, że w pokazującym niemieckie dzieło zniszczenia filmie Zarzyckiego „Miasto nieujarzmione” wykorzystano „unikalne zdjęcia wykonane przez niemiecką ekipę” ... .... Jaki więc właściwie morał z tej historyjki ? Że filmowcy bywają bezwzględni w egzekwowaniu swych wizji artystycznych. Że tę ich bezwzględność zaspokoić może w pełni tylko nieliczącą się z ludzkim mieniem i życiem władza ludowa, dla której „kino jest najważniejsze” (Lenin). Że wreszcie w stosunku do kina historycznego, fabularnego i dokumentalnego, podobnie jak wobec Wikipedii, trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania, odróżniając walory popularyzatorskie od walorów dokumentu historycznego czy tym bardziej dowodu sądowego. Grzegorz Braun P.S. Tak sie sklada , ze mieszkam na ul. Powstancow Slaskich ,na ulicy gdzie Rozewicz wysadzal w powietrze wypalone budynki. Budynek w ktorym mieszkam to ,, wielka plyta ,, i nie jest wykluczone ze poprzednio stal budynek mieszkalny ktorego sciany wysadzila ekipa filmowcow z Rozewiczem na czele. ![]() |