CIEKAWOSTKA - PRACA Z POZA MIEJSCA WSKAZANEGO NA POZWOLENIU ... kontynuacja
Dużo bełkotu prawniczego a pismo wszak podpisał inżynier.

Jak jest problem to trzeba poszukiwać rozwiązania. Załóżmy, że nie poświęcimy prawa do home made i nie pozwolimy na obowiązek badań przez laboratoria bo to kosztowne i kłopotliwe. Przyjmijmy, zatem (to wymaga zgody a priori) że zakłócenie stacji mobilnej innej służby przez stacje (mobilną/z nieokoreśloną lokalizacją) amatorską jest tak mało prawdopodobne, że taki przypadek wykluczamy w dalszych rozważaniach.
UKE wydaje wszystkie pozwolenia radiowe. Pozwolenia dla stałych sieci profesjonalnych oraz lokalizacje węzłów tych sieci są upubliczniane. Zatem lokalizacje stref, w których zakłócenia byłyby odczuwalne oraz pasma częstotliwości są znane. Znane są też 24 pasma częstotliwości przyznane krótkofalowcom. Jeśli (a wspomina o tym ich pismo) analizujemy przypadek zakłóceń w tym samym paśmie - to ciekaw jestem kryteriów jakie są brane pod uwagę przy analizie poprzedzającej wydanie pozwolenia na lokalizacje stałą - trudno z nimi polemizować jeśli ich nie znamy. Co do pozostałych pasm i korzystających z widma to zakładając dopuszczalny poziom harmonicznych na wyjściu nadajnika(wszak pozwolenie jest na f0 a nie na f0 + wszystkie harmoniczne) można łatwo oszacować (tłumienie w wolnej przestrzeni) jaką można uznać za bezpieczną odległość od urządzeń odbiorczych innego operatora. Taką odległość dla każdego z pasm amatorskich oraz link do wykazu lokalizacji wpisać w pozwoleniu radiowym. Byłby to odpowiednik wymagań stawianych przed sprzętem fabrycznym w ramach EMC tyle, że gwarantem unikania zakłóceń byłoby stosowanie mocy dopasowanej do odległości od obiektu, który może w wyniku naszego nadawania ucierpieć. I tak nikt z nas nie może uniknąć odpowiedzialności cywilnej za ewentualne szkody, które może wyrządzić swoja działalnością, to + rozsądne wyłączenia w pozwoleniu radiowym powinno w zupełności wystarczyć. Dlaczego ktoś nie może z agregatem i PA 500W wejść na górkę i nadawać skoro w promieniu wielu km nie ma żadnej infrastruktury. Czy naprawdę UKE swoim stanowiskiem chce zostać zalane wnioskami na pracę terenową, gdzie prawdopodobieństwo zakłóceń może być znikome. To już drugie publikowane pismo, w którym UKE przyznaje, że nie jest w stanie czegoś oszacować. Jak w takim razie opracowano szereg licznych europejskich i światowych przepisów o kompatybilności elektromagnetycznej i unikaniu szkodliwego oddziaływania na środowisko ? We wszechobecnym 'smogu radiowym' krótkofalowcy maja naprawdę znikomy udział i demonizowanie tego jest chyba obecnie udziałem urzędników, a upowszechnianie takich stanowisk może ugruntować pogląd w którym żadne rzetelne i zgodne ze stanem faktycznym analizy nie będą wysłuchane.


  PRZEJDŹ NA FORUM