Tym Panom juz dziekujemy!
Rece opadaja.
Koledzy ja rozumiem, że nam się to należy ale skoro urząd ma problem to ja się staram urzędowi pomóc.
Mi nic nie szkodzi, by zgłaszać, nawet powiedzmy postfactum do n dni, że kiedyś tam skąś pracowałem. Jeśli miało by to pomóc urzędowi w lokalizacji mojej stacji jako zakłócającej pracę innym współużytkownikom eteru to nawet byłbym kontent, że ktoś jest w stanie stwierdzić, że łażę po lasach od kilku lat w różnych lokalizacjach i zakłócam sporadycznie.
Co do cofania "zgłoszeń". Nazwijmy rzeczy po imieniu. Chodzi prawdopodobnie o sytuacje, gdzie na szczycie górki ktoś pracuje setkami W zatykając wszystko co się znajduje w pobliżu pracującej stacji. I taka komercha zgłasza problem, że w dniu takim to a takim, coś im zakłócało radiolinie co spowodowało brak możliwości rozmów telefonicznych w powiacie Pipidowskim - hipotetycznie oczywiście.
I co taki urząd może zrobić, jak nawet nie wie jaka stacja tam pracowała? Będzie dochodzenie robił? A tak miałby na tacy, że w tamtym okresie zgłoszenie na pracę z pełną mocą licencyjną dała stacja taka a taka, więc trzeba im zrobić "trzepanko sprzętu", sprawdzić PA i uczulić na przyszłość.
Powtarzam, ja UKE rozumiem. Każdy pomysł rozwiązania problemu jest ok, pod warunkiem, że nie ograniczy nam możliwości pracy terenowej. W każdym razie takie zgłoszenie to lepszy pomysł niż pomysł UKE by za każdym razem zmieniać pozwolenie.


  PRZEJDŹ NA FORUM