Tym Panom juz dziekujemy!
Rece opadaja.
Kolejna porcja uwag i komentarzy z mojej strony:

    sp2lqp pisze:

    wypowiemy ... wojnę, bo ..., a co potem zobaczymy

Mnożnik dla kolegi za ten tekst.
Każda wojna musi mieć jasno określone: uzasadnienie, cele i czas na ich osiągnięcie, zaplecze, środki ekonomiczne (cenę!), kryterium stopu, warianty.
Przygotowań do wojny nie prowadzi się na forum publicznym.
Wojny nie zaczyna się, jeśli cele można osiągnąć innymi drogami (chyba że wojna jest celem samym w sobie).
Wojna jest środkiem ostatecznym, który ma się w zanadrzu (chcesz pokoju szykuj się do wojny).

    nico pisze:

      SQ6NDM pisze:

      A tym czasem ... dostał medal ... Może mi ktoś napisać jakie to zasługi ... ma? Czy to tylko zbijanie kapitału politycznego przed nadchodzącymi wyborami?

    Być może główna zasługa - nic nie robił, a więc i nie szkodził...a mógł zabić.
    lol

Czy można poprosić o zrozumienie, że polityka to świat w którym robi się interesy?
Czy można poprosić o zrozumienie, że niezależnie od nastrojów i opcji te interesy trzeba robić, bo enklawa krótkofalarstwa nie funkcjonuje w idealistycznej próżni?
Czy można więc poprosić o zrozumienie, że takie wypowiedzi w poważnym środowisku szkodzą załatwianiu tych interesów?
Czy można więc prosić o wylewanie żółci i pisanie takich komentarzy anonimowo w miejscach do tego wyznaczonych, mianowicie na stronach tabloidów, w toaletach publicznych i na murach w miejscach wskazanych do tego celu?
A jeśli jesteście inteligentniejsi od nich - to czy możecie być jeszcze inteligentniejsi, powstrzymać się i nie psuć czegoś co robią inni?
Poza tym proszę przestać w sposób dziecinny patrzeć na zdarzenie które stało się impulsem do walnięcia cytowanego tekstu. Z jednej strony ktoś nie mógł nie napisać, że spotkanie miało miejsce (osoba zbyt poważna by po spotkaniu nie pojawiło się coś na stronie). Z drugiej strony nie mógł napisać konkretów (fragmenty uzasadnienia w postach powyżej i w moim tutaj). Czy naprawdę nigdy nie znaleźliście się w sytuacji, w której coś się zadziało (lub co gorsza wbrew oczekiwaniu nic), do tego z pompą, ale dobrego PR do tego dorobić nie można, bo jedyne co można pokazać to ta pompa (i zawsze w oczach inteligencji będzie to wyglądać głupio - niezależnie od wyniku spotkania)? Tak trudno pojąć mechanizm powstawania tego typu wiadomości?
Normalnie bym tego nie skomentował, ale jak już walneliście taki tekst to może korzystniej będzie wyjaśnić otwarcie.

    ebc41 pisze:

    A w zeszłym roku w Marysinie był nawet ... i mu nie przeszkadzało, że na co drugim aucie było po 4 anteny a pod drzewem stała zaparkowana i gotowa do łączności R140.

Pomijając kwestie prawne:
Czy ten człowiek coś ci zaszkodził?
A jeśli nie to co ma na celu ostrzał ludzi którzy ci nie zaszkodzili?
Czy to coś wnosi do sprawy tu omawianej: problemu prawnego z pracą z terenu (bo tak ten temat mimo szerokiego tytułu postrzegam)?
A jeśli nic - to czy możesz się od tego powstrzymać? Zwłaszcza że niektóre twoje wypowiedzi zdają się świadczyć, że jesteś osobą o dość wysokiej kulturze technicznej, a więc pojętną.
Przy czym być może źle zrozumiałem wydźwięk twojej wypowiedzi...

    radiotech pisze:

    Nic tylko rzucić im zezwolenie na pysk i się zająć czymś innym...

Czy mogę prosić o nieumieszczanie wypowiedzi dających się nadinterpretować jako zalążki dłuższej PsyOps prowadzonej przez rezydenturę?
Wsparcie i wiedzę o tym co myśleć w zaistniałej sytuacji, oraz dobry humor, można uzyskać poza forum, w najbliższej swojej organizacji krótkofalarskiej (w tym kontekście: nieprawdą jest, że PZK to tylko biuro QSL - to jest aż biuro QSL, na początek, trzeba tylko wiedzieć jak zacząć i jak nie spaść z fali).

    sq7ovv pisze:

    3xTAK.... Boli... Idę złamać to prawo. Znów sobie popracuję z terenu. Łączności z terenu smakują najbardziej.

Wstyd się przyznać po poprzednich wypowiedziach, ale dokładnie to samo pomyślałem.
"– ... Dlatego też, te zniknięte parówki zewrą jeszcze bardziej nasze szeregi..." - http://pl.wikiquote.org/wiki/Par%C3%B3wka
Powyższy cytat z "Misia" i swoją wypowiedź zamieszczam by delikatnie publicznie zasugerować, że efekt zmierzania w stronę zakazów zamiast samoregulacji i negocjacji win-win jest dokładnie odwrotny do zamierzonego.

    sp6ryd pisze:

    dlaczego mielibyśmy być narażani w przyszłości na niekorzystną dla nas interpretację i pozostawanie w niepewności co do niej

To jest też mój tok rozumowania. Za dużo precedensu i skończy się jak w innych dziedzinach. To już zaszło za daleko.
Z tym że metody powinny być starannie dobrane i wyważone.
I zakres wykonalny.
A całość poprzedzona starannym rozeznaniem na bardzo wysokim poziomie.
Dlatego proszę nie palić starych mostów, bo one dokądś prowadzą i coś dostarczają.

    SP2LIG pisze:

    Łatwo s.. się we własne gniazdo zapominając o tym że taplać w nim będą się wszyscy.

Obawiam się że opisujesz przeszłość. Teraz to nie jest już kwestia "in statu nascendi", lecz posprzątania powstałego obiektu. Rozmiary tego obiektu nie wskazują na działalność ptaków. To coś znacznie większego i nie ma pewności czy tylko jeden osobnik/gatunek czy kilka na raz.

    SP2LIG pisze:

    w jakim celu wkładać paluchy tam gdzie je mogą połamać?

Odpowiedź: miałem problem ze znalezieniem podstawy prawnej do pracy w terenie spoza adresu. Było mi to potrzebne, bo nie operuję na pustkowiu i częstotliwość napataczania się osób postronnych może dochodzić do 5szt/min. To wszystko. Resztę pomijam, bo to nie temat na forum publiczne. Robiłem to co napisałeś i masz rację:
    SP2LIG pisze:

    taką dewizę otrzymałem od starszych kolegów i stosowałem ją również w mojej karierze zawodowej tj nie przeszkadzać mechanizmom w pracy. Źle na tym nie wychodziłem. Ci koledzy co byli nadgorliwi miewali problemy i to całkiem spore.

Niestety teraz, kiedy mamy już "tąpnięcie w Bytomiu" siłą rzeczy włączyłem się.
Dyskusję czy tąpnięcie to wynik sabotażu, wieloletnich zaniedbań, trzęsienia ziemi czy może wiatru historii - jako bezcelową i nic nie wnoszącą, pomijam (bo jak to bywa w katastrofach - zbiegło się wszystko na raz i znakomicie kryje czynnik bezpośrednio inicjujący).

    sp9tnm pisze:

    Ja chyba złożę wniosek o zmianę lokalizacji i spróbuję podać współrzędne jakiejś stałej stacji pomiarowej UKE.

Przepraszam, co ten wpis i to działanie ma na celu? To jest może dowcip?
Jeśli tak, to wiedz, że to nie jest śmieszne.
Czy możesz posunąć się 1 myśl dalej i odpowiedzieć sobie na pytanie co będzie gdy taką sprawę zaczniesz?
Jak sądzisz, jakie będą skutki twoich działań dla osób, które mieszkają na terenie zurbanizowanym w otoczeniu takiego obiektu pomiarowego (a sądząc z treści dokumentu kilka tych osób będzie - w tym wygląda że i również ja)?
Czy zauważyłeś, że na terenie Warszawy jest takich obiektów kilka?
Czy masz rozwiązanie problemu który w ten sposób wygenerujesz?
Bo wszystko wskazuje że problem wygenerujesz a rozwiązania nie masz i jest bardzo duże prawdopodobieństwo że nikt go nie ma. I jedynym rozwiązaniem będzie cofnięcie licencji w takiej lokalizacji. I przy ścisłym wykonaniu dokładnie i poprawnie zdefiniowanego prawa będzie to cofnięcie na stałe.
I co więcej, znając rzeczywistość, stanie się to niezależnie od tego czy ktoś miał delegację ustawową lub zaczepienie w rozporządzeniu czy nie.
Sytuację prawną w krótkofalarstwie chyba znasz - prawda? To teraz powiedz mi, czy do sprawy ze spółdzielnią potrzebna jeszcze komuś kolejna sprawa w sądzie o delegację ustawową?
Czy może chcesz żeby mi zabrali promesę i żebym został z kosztami ciągnących się spraw? Dążysz do tego, żeby doszedł mi jeszcze jeden koszt - koszt zmiany stałej lokalizacji? Bo tak konsekwencje twoich planów zaczynają wyglądać od mojej strony.

Publicznie bawisz się losami zakresu mojego pozwolenia radiowego... A w zasadzie to tu otwarcie już bawisz się losami całego mojego pozwolenia radiowego.
I wbrew przebłyskom coraz więcej (ze zbioru dostępnych publicznie informacji) wskazuje, że nie masz ani kwalifikacji ani środków, by się tą sprawą skutecznie zająć. Rozważ to sobie.

    sp9tnm pisze:

    W Irlandii przy pracy /m maksymalna moc to 50W niezależnie od zapisów posiadanej licencji, a przy /mm to 10W.
    http://www.comreg.ie/radio_spectrum/radio_amateur_technical_licence_conditions.541.985.html

Co jest celem tego wpisu?
Szukanie uzasadnienia dla 10W?
Dostarczanie informacji drugiej stronie sporu?
Sugestia że ktoś nam tu zrobi drugą Irlandię?
Czy może wpisanie nazwy znaczącej (Irlandia), by temat automatycznie został zakwalifikowany przez pewne mechanizmy lub by ktoś zdenerwowany napisał ci co możesz jeszcze mieć importowane od ręki z Irlandii oprócz 10W?
Bo o publiczne popisywanie się raczej trudno cię posądzać.

Jeśli chcesz przybliżyć konstrukcję innych systemów i regulacji prawnych, to może prościej będzie założyć oddzielny temat.
Tyle że taki temat pisany bez głowy i wszystko jak leci, pociągnie negatywne konsekwencje tak jak temat tutaj.
W moim życiu niejednokrotnie otwarta rozmowa z różnymi ludźmi z zakresu istniejących rozwiązań, w przypadku podania pełnego przeglądu, kończyła się - wbrew dziecinnemu oczekiwaniu - wyborowi rozwiązania nierzadko najgłupszego i najwygodniejszego dla rozmówcy, dalekiego od ideału i doskonałości, wbrew mojej woli i argumentom.
Efektem końcowym takiego dziecinnego podejścia jest po prostu dostarczenie drugiej stronie rozwiązań niekorzystnych dla ciebie i ich wdrożenie, już bez ciebie.
Powinieneś brać pod uwagę taki bieg zdarzeń, szczególnie jeśli wszczynasz sprawę z ludźmi niedouczonymi lub przeciążonymi robotą głupiego (i nie mającymi czasu na naukę).
Szczególnie jeśli nie kontrolujesz wszystkich graczy (a wszystko na to wskazuje, oczywiście wedle jednej z możliwych interpretacji tego co tu odchodzi - bo jest jeszcze kilka innych).

    sp9tnm pisze:

    Tak swoją drogą mam jednego kolegę, który ma ważne pozwolenie, ale nie pracuje i chyba już nie będzie pracował - może uda mi się go namówić, aby złożył na siebie donos do UKE, że pracował mobile. Ciekawe, co UKE zrobi, czy mu cofnie pozwolenie i jak to uzasadni? :-)

Przepraszam, co to działanie ma na celu?
W jaki sposób ma to prowadzić do uregulowania poruszonego tematu pracy z terenu?

    ebc41 pisze:

      sp9tnm pisze:

      jeśli dostanę od UKE odpowiedź odmowną na mój trzeci wniosek, to oprócz tego, ze pójdzie skarga do WSA, to powiadomię Komisję Europejską, która powinna podjąć z urzędu stosowne kroki ku zmuszeniu rządu polskiego do tego, aby tę dyskryminację usunął.

    Przepraszam za komentaż, ale............. No ja pierdole, może jeszcze do Watykanu?

Przepraszam, jest to chyba tzw. wyczerpywanie drogi prawnej.
Dlatego prywatnie w swoim myśleniu nie (cyt.wesoły "pierdole" tego, tylko wkładam to do grupy argumentów ostatecznych. Atomówka w arsenale nikomu jeszcze nie zaszkodziła.

Dalej:

    sp9tnm pisze:

    jeśli dostanę od UKE odpowiedź odmowną na mój trzeci wniosek, to oprócz tego, ze pójdzie skarga do WSA, to powiadomię Komisję Europejską, która powinna podjąć z urzędu stosowne kroki ku zmuszeniu rządu polskiego do tego, aby tę dyskryminację usunął.

To teraz kilka konkretnych pytań:
- Ile będzie trwała taka sprawa?
- Jaki będzie wynik (tj. skutek prawny) takiej sprawy?
- A jeśli będzie to nakaz zmiany regulacji, to czy uda się ten nakaz wyegzekwować?
- A jeśli uda się, to ile dalej będzie trwała sprawa zanim ujrzymy rezultat końcowy? Kto ją pociągnie i czy masz dalszy realny plan?
- Jakie będą koszty pójścia taką drogą i czy są one konieczne?
- Czy istnieje droga alternatywna?
Czy mógłbyś również brać pod uwagę, że jeśli to co napisałeś ma skutecznie do czegoś doprowadzić (a mam wątpliwości czy tak jest) i zaczniesz ten proces, to ja (i chyba wszyscy) chciałbym mieć okres przejściowy i w tym okresie działającą poprawnie regulację, inną niż zakaz całkowity pracy z terenu?

    sp6ryd pisze:

    Jeśli pakuje sprzęt do auta (kataryne, akumulatory, maszty, druty) i jadę na Wolin (SP1). Znajduję fajną polankę rozstawiam sprzęt i pracuję pełną licencyjną mocą w RSGB IOTA to jestem stacją SP6RYD/P - bo nie mam stałego adresu więc nie mogę być SP6RYD/1 (tak było powiedzmy w 2011 r.)
    ...
    ale ja nie znam współrzędnych zanim nie wybiorę miejsca.

Czy mógłbyś napisać to jeszcze raz dokładnie w tym duchu w którym napisałeś, czyszcząc z wycieczek personalno-urzędowych i wysłać to do organizacji krótkofalarskiej do której należysz (lub każdej jednej)?
Tu w temacie ten drobny ludzki argument może zginąć wśród personalnych pyskówek i offtopiców.
A tak trafi do zbioru argumentów. Nie sugeruję skuteczności, ale obowiązku trzeba dopełnić by nie żałować że się nie nadało tematu.
To samo reszta z innymi przemyśleniami - do swoich koordynatorów sugeruję.
    sp6ryd pisze:

    zabrakło osoby "myślącej technicznie" i "pro-łącznościowo"

Dobre spostrzeżenie. Rozwinąć i jak wyżej proszę.

    ebc41 pisze:

    OK. Ale 50W a 10W to różnica o trochę ponad 6dB, a wbrew pozorom czasami to bardzo dużo. Jest to wejść/nie wejść na przemiennik, o APRSie nie wspomnę. Celowo nie piszę o akcjach typu polny dzień, ponieważ to nie jest już /m ale prędzej /okręg, czyli stacja stała zainstalowana w innej lokalizacji.

    Trzeba po prostu wytłumaczyć UKE, że pasmo amatorskie jest takie samo na terenie całego kraju. Obawy o zakłócanie innych służb radiowych są całkowicie bezpodstawne, bo takie zjawisko mogło by występować i teraz przy stacjach stałych, a przecież nic takiego się nie obserwuje. Sama wartość 10W jest również kalką z sieci RRL, ponieważ jeszcze do niedawna była to wartość graniczna przy ustalaniu opłat za częstotliwości (poniżej 10W, powyżej 10W), w sieciach w których były stacje stałe. Stacje ruchome mogły (mogą??) mieć nie więcej niż 10W dla mobila i 2W dla ręczniaka. Często jest to za mało do poprawnej pracy, ale urząd twardo stoi przy swoim.

    Zapisy powinny być po krótce takie:
    1. Moc maksymalna poza miejscem instalacji taka sama jak ta, wymieniona w pozwoleniu dla stacji stałej.
    2. Użytkownik ma obowiązek monitorować czy nie zakłóca innych służb radiowych.
    3. Jeżeli ma podejrzenie, lub zostanie poinformowany, że zakłóca to ma zmniejszyć moc, zmienić pasmo/częstotliwość/lokalizację, tak aby wszystko było OK
    4. Jeżeli dalej coś zakłóca to ma zrobić QRT.

Prośba jak do sp6ryd powyżej. Jako wariant regulacji lub element argumentacji.

    ebc41 pisze:

    Obawy o zakłócanie innych służb radiowych są całkowicie bezpodstawne

Też zwróciło to moją uwagę.
Znana jest sprawa ze spółdzielnią, gdzie była podobna linia rozumowania: postawiono a'priori że pewna okoliczność zajdzie i na tej podstawie wydano decyzję.
Ale nie chcę tego akcentować publicznie i eskalować konfliktu. Zwłaszcza że analogia jest luźna (?) a wyrok w sprawie ze spółdzielnią wygląda zbyt pięknie.
Już sam fakt nadania tego publicznie i przez środki jest błędem kardynalnym. Puść to proszę j.w.

    sp9tnm pisze:

    Dlatego właśnie trza ten burdel posprzątać, a nie udawać, że nic się nie dzieje.

Spalony.
Nie to żebym z tobą dyskutował, po prostu z doświadczenia wiadomo, że z ludźmi walącymi takie teksty nikt zajmujący stanowiska nie rozmawia. Świat nie działa na zasadzie rewolucji. Rewolucjonistów się eliminuje.
Nawet jak się powstrzymasz od takich wypowiedzi, to respondent nierzadko nadal będzie widział pozawerbalnie kim naprawdę jesteś i z czym przyszedłeś.
    SO1D pisze:

    zepsułeś to co robisz dobrego

Przemyśl to sobie.

[quote=sp9tnm]
Po pierwsze - w wykazie jest wyraźnie mowa o "operatorach telekomunikacyjnych"
Po wtóre - w Siemianowicach delegatura UKE znajduje się 100m od wieży SLR TPSA, gdzie nadajników przeróżnych jest od groma, więc warunek nie jest spełniony
Po trzecie - z czego ma niby wynikać w Polsce zakaz pracy w pobliżu tych lokalizacji? Jaką moc prawną ma ta "informacja"?[/quote]
Czy możesz iść 1 myśl dalej i przewidywać jaka będzie reakcja urzędu na takie dictum gdy je podasz?
A ponieważ wcześniej wykazałeś się zdolnością myślenia logicznego i zachowywania dystansu, to chyba niepotrzebnie pytam - bo jaka będzie reakcja to wiesz już dziś.
A więc znowu zapytam: w jakim celu zamieściłeś powyższy wpis?
Co to ma na celu i czy jest potrzebne w sprawie?
Mam wierzyć że uległeś urokowi wystąpień publicznych i straciłeś głowę czy może porwał cię chwilowy wątek dyskusji i straciłeś widok całości?

I czy kwestia położenia jakiegoś masztu w Siemianowicach coś wnosi do naszej sprawy?
A jeśli nawet (bo rozumiem że odpowiadałeś po swojej linii rozumowania na wątek poboczny), to czy rozdymając zakres tematu ktokolwiek podoła potem załatwieniu tego wszystkiego - szczególnie jeśli widać konflikty lub zazębienia z innymi dziedzinami telekomunikacji?
Czy możemy się więc na początek skupić na jednej sprawie - pracy z terenu?
Czy mógłbyś się ograniczyć do tego co ma sens i jest istotne dla nas?
Bo chyba nie jesteśmy jako środowisko krótkofalarskie zainteresowani krytykanctwem czy prostowaniem tematu lokalizacji czegoś tam w Siemianowicach. To jest sprawa urzędu i nie widzę potrzeby zabierania głosu na ten temat, jeszcze w tak drażliwych i jątrzących okolicznościach.

Czy można prosić rozgraniczenie pomiędzy chęcią załatwienia konkretnej sprawy (lub dającego się załatwić zbioru spraw) a pobocznymi zapędami w zakresie pionowania urzędu w sprawach nas nie dotyczących?
Czy można prosić o stosowanie kryterium stopu między tymi dwoma obszarami jeśli wchodzenie w ten drugi nie jest konieczne?

A jeśli jesteś prywatnym przedsiębiorcą, który prowadzi jakieś działania z zakresu telekomunikacji lub ma coś z urzędem na pieńku - czy możesz rozróżniać świat krótkofalarski od swoich komercyjnych działań?

    sp9tnm pisze:

    Nigdy nie zwracałem uwagi na to czy ktoś mnie lubi czy nie. Mam to gdzieś i nie ma to żadnego wpływu na moje poglądy.

No to chyba nie wszyscy myślą i funkcjonują tak jak to napisałeś o sobie.
Rozważ to sobie (w dłuższym okresie).
Sugeruję myśleć realistycznie, bez odrywania się od obrazu beneficjenta planowanych zmian w regulacjach.
A jeśli chcesz się odrywać, to miej świadomość, że nie reprezentujesz interesu wszystkich i części osób pośrednio lub bezpośrednio szkodzisz.

Mimo krytycznego tonu podane uwagi proszę brać za konstruktywne i używać. Poza tym jestem świadom, że moja wypowiedź poza moderacją i zasygnalizowaniem jednostkowych interesów praktycznie nie posuwa sprawy naprzód. I pewnie sam sobie zaszkodzę...


  PRZEJDŹ NA FORUM