Lodówka to co innego. Jeśli potrzebujesz więcej prądu, to zapalniczka odpada. Ja u siebie wyjąłem gniazdo zapalniczki, dolutowałem dodatkowy przewód do radia i chodzi. Gniazdo zapalniczki jest wolne. Cała robota 30 minut, a nie parę godzin. Każdy kabel od dodatniej klemy ciągnięty przez całe auto to jakieś ryzyko i jeśli nie ma takiej konieczności z uwagi na zapotrzebowanie prądowe, to powinno się tego unikać. Przede wszystkim chodzi o możliwość zwarcia przewodu w dowolnym miejscu do karoserii np. w wyniku kolizji, przetarcia itp. Jeśli damy bezpiecznik na tym kablu przy akumulatorze, to zabezpiecza całą długość kabla. Bezpiecznik na ujemnym przewodzie nie spełni takiej roli, jest więc niepotrzebny. Dochodzi aspekt ubezpieczeniowy. Jeśli samochód spłonie z dowolnej przyczyny i po oględzinach zlokalizują kabel ciągnięty od akumulatora, czyli przeróbkę instalacji, może być różnie. |