Jak zostać krótkofalowcem - kilka przemyśleń
Od razu na początku napiszę, że to są wyłącznie moje opinie jako osoby która od grudnia ma pozwolenie i na świeżo jest w temacie. Jeśli macie ochotę porozmawiać na poniższe tematy bardzo proszę o merytoryczną rozmowę bez docinek.

1. Egzamin, świadectwo, pozwolenie
Egzamin który zdajemy w UKE, przed przystąpieniem do niego może wydawać się trudny, sam pamiętam jak się stresowałem czy wszystko już umiem, żonie znacznie lepiej szły testy niż mi wesoły jednak jak się okazuje, jak już widzimy pytania na egzaminie i jest ich tylko 20, a nie kilkaset to automatycznie łatwo się uspokoić i pozaznaczać prawidłowe odpowiedzi, jest na to bardzo dużo czasu, a i tak większość wychodzi po kilku minutach. Mając głowę na karku i chociaż troszkę porozwiązywać testy nie ma opcji aby tego nie zdać. Wg mnie najlepszą metodą było rozwiązywanie testów i czytanie ich gdzie zrobiłem błąd, a następnie poszukiwanie w sieci powodu dlaczego jest tak a nie inaczej, chyba, że pytanie dotyczyło konkretnych praw itp.
Po egzaminie otrzymujemy świadectwo i tu jest taka bajka, że jeśli tylko na nie czekamy, aż przyjdzie pocztą to sobie nieco na nie poczekamy, jeśli zadzwonimy ładnie porozmawiamy to chwila moment możemy je sobie sami odebrać.
Pozwolenie, tu sprawa jest jeszcze lepsza idziemy sobie po otrzymaniu świadectwa do najbliższej delegatury, rozmawiamy z miłymi ludźmi dostajemy listę aktualnie dostępnych znaków lub wybieramy sobie własny (z informacji jakie mam wybranie znaku z listy jest szybszą sprawą i potem otrzymanie pozwolenia jest szybsze), po kilku dniach odbieramy sobie pozwolenia lub tak jak w przypadku świadectwa dość długo czekamy na pocztę wesoły


2. Kluby, nasłuchiwanie, PZK
Wszędzie mi tłumaczono, że warto iść do klubu tam się zaznajomić z tematem, poznać z ludźmi którzy podpowiedzą itd.
Uważam, że nie ma sensu, a już na pewno nie w każdym przypadku (piszę oczywiście o etapie przed egzaminem), słyszałem już kilka opinii od osób które po wizytach w klubach zniechęciły się do krótkofalarstwa. Wg mnie ważne jest aby uczyć się zdać egzamin i już!
Wszędzie też czytam i słyszę, że warto dużo słuchać i dopiero po długim czasie zacząć nadawać.
Uważam to za ogromną bzdurę i już tłumaczę dlaczego.
Owszem posłuchać zanim się naciśnie PTT trzeba, aby nie wyjść na idiotę jednak nie uważam aby sensownym było kilku miesięczne nasłuchiwanie i "uczenie się" z eteru. Można tak wielu złych nawyków się nauczyć, że potem będzie się gorszym nadawcą niż bez tego słuchania. Przykład: słuchanie rozmowy 2 osób "ze starej gwardii krótkofalarskiej" które w ciągu godziny nie podają nawet swojego znaku, czego niby ma mnie nauczyć? nie podawania znaku? tego, że jak będę "PRO" zasady mnie nie dotyczą? Nie ja wolę próbować po swojemu i wg tych zasad jakie poznałem przygotowując się do egzaminu.
Mam słuchać pół roku, a potem nie umieć się wysłowić nadając? O wiele lepiej spróbować nadawać i nawet popełnić błąd, nawet mieć zwróconą uwagę, że zrobiliśmy coś źle.
Chociaż na część z tych uwag trzeba brać poprawkę, skoro mi kilka osób już tłumaczyło, że wymyśliłem sobie znak bo nie ma znaków z prefiksem SO dla polaków, kilka osób mi tłumaczyło, że mam licencję niższej klasy bo tylko dla takich są znaki SO przyznawane wesoły Wiedza tych osób jest tak jakby nie pełna wesoły
PZK, hmm tak sobie myślę, że jeśli się nie chce kart papierowych wymieniać to w sumie bardzo potrzebna przynależność tam nie jest jednak jeśli chce się wymieniać karty jest wręcz konieczna, gdyby tak chcieć wysyłać karty directem wszystkim można by zbankrutować wesoły

3. drogie radio tania antena czy tanie radio droga antena, czy jeszcze inaczej
Zadawałem tu na forum już trochę pytań, sam przeprowadziłem już nieco testów i moja opinia potwierdza to co słyszałem wcześniej czyli najdroższa antena na jaką nas stać, a za pozostałe pieniądze radio wesoły na dobrym radio i kiepskiej antenie nic nie zrobimy tylko będziemy się wkurzać, a na prostym radio przy bardzo dobrej antenie zrobimy cały świat bez problemu.

4. Antena i spółdzielnia
Popełniłem błąd słuchając „starszych po fachu” i zapytałem słownie SM o zgodę na antenę, gdybym tego nie zrobił antenę miałbym na dachu i nic by mi nie zrobili, zapytałem i musiałem antenę z pewnych przyczyn zdjąć i teraz mi się trochę pisma zaczną. Gdybym nic nie pytał, a sami by mi zdjęli to by założyli ją szybciej niż ją zdjęli, a tak się muszę bujać, chociaż się nie martwię bo sprawę załatwię szybko.

5. Antena jaka?
Doszedłem sam do tego, że pytając o to „jaką antenę można założyć” należałoby zapytać „jakie są anteny”, sam wiem już doskonale, że anteny które u innych działają super u mnie nie działają wcale i odwrotnie, z własnego doświadczenia wiem, że warto kupić trochę drutu, pożyczyć SWR miarkę i zrobić kilka anten, postawić je w kilku miejscach, sprawdzić jak działają itd. Ale najbezpieczniej mieć 20.5 metra drutu i balun 1:9, to działa chyba w każdych warunkach, lepiej/gorzej ale działa i coś się na tym zrobi. Nie warto od razu pchać się w drogie anteny zanim nie spróbuje się własnoręcznie zrobionych np. z 1 czy 2 linek do prania (z rdzeniem metalowym) za 9 zł sztuka wesoły - tak to zadziała jeśli mamy w radiu skrzynkę antenową wesoły

6. „5W wystarczy aby zrobić cały świat”
Często słyszałem takie stwierdzenie, ale jest ono chyba realne mając albo super anteny kierunkowe, albo trafiając na idealną propagację, standardowo 5 W to za mało i nie wierzcie w bajki że to starczy wesoły

to na razie tyle, jak coś mi się przypomni to napiszę wesoły





  PRZEJDŹ NA FORUM