[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Dziś trochę o kulturze i używkach. Pomysł przyszedł sam, po wieczornym nasłuchu na paśmie 80m...

Cham spiryt
Był wieczór, jeden z tych, w które udaje się wykroić nieco czasu na siedzenie przed radiem. Na osiemdziesiątce podawała wywołanie stacja klubowa. Dostroiłem się do niej dokładnie, sygnał był silny, niby nie było zakłóceń, ale rozmówcę ledwo dawałem radę zrozumieć. Jeden bełkot.
Zadzwoniłem do ojca, podałem mu częstotliwość i rozłączyłem się. Chwilę potem usłyszałem potężny sygnał starego. Jak sądzę, przyłożył wszystko co ma, a do dyspozycji ma sporo. Głos był stanowczy i nieznoszący sprzeciwu:
- SP... tu SP5OJCIEC, daj już na dziś spokój, za dużo gazu było, zmęczyłeś się, to odpocznij.
- Bo ja właśnie nadaję ze spotkania klubowego, mamy tu bardzo dobrą … ep... atmosferę, bardzo dobrą. Także ja naadaaal nadaję ze spoootkaaaania i mmmamy barrdzo doobryyych kolllegów, mamy baardzo dooobrą atmosssferę na tym sspotkaaaniu.... Ssstefan Piotr pięć oooolga .. oollga jaadwiga ....no cholera jak to bbyyło....

Literowanie znaku sprawiało tamtemu koledze coraz większe trudności. Ojciec nie odpuścił:
- Tu SP5OJCIEC. Gała na off, wyłącz radio. Ogłoś QRT albo zmieńcie operatora, bo naprawdę będzie źle. Czy jest tam może drugi operator stacji klubowej? Gdzie jest kultura i ham spirit?
- Spirytu już nnnie mmma, ale mammy trochę wwóódki.
Zatkało mnie. W końcu tamten zakończył łączność i znikł z eteru. Chwilę potem ojciec do mnie zadzwonił i mówi:
- Bo ja wiem, to są sss sstare pijaki! Ja od kufelka nie stronię, ale do cholery trzeba mieć umiar. Oni wszyscy w tym klubie tankują jak tankowce w Zatoce Perskiej. I żeby tylko tankowali, to pół biedy, ale oni potem siadają do radia. Sam słyszysz ten bełkot. On jest nawalony jak stodoła po żniwach. I skąd ma młody adept tego hobby brać przykład? Od pijaka, który bełkocze, bo jest schlany jak bela?
- Tato, może to wypadek przy pracy?
- Nie, oni tak często, na każdym spotkaniu. Gdy my się spotykamy przy piwku czy czymś mocniejszym, to nigdy nie ma dzieciaków i nigdy nie wychodzimy w eter. Radio i alkohol nie idą w parze. Przestałem do nich jeździć, bo tam każde spotkanie kończy się tęgą popijawą. Moja wątroba nie przechodzi już przeglądu technicznego. Dobrze, że się wyłączyli, bo ten drugi misio to jeszcze cieplejszy był. Kiedyś za taki numer zabierali licencję, a teraz? To jest ten ham spirit? A może cham spiryt? Jak go jeszcze raz usłyszę nawalonego, to napiszę pismo gdzie trzeba i niech im licencję w cholerę zabiorą. To takich rzeczy młodzież ma się uczyć? Skąd ma brać dobre wzorce? Od takiego radiowego żula?

Ojciec zrobił się ostatnio nietolerancyjny, ale chyba ma rację? Fakt – trzeźwego o wiele łatwiej zrozumieć. Pijany ma już wbudowany splatter na wyjściu i wewnętrzny QRM na wejściu. Dlatego tak się powtarza.




  PRZEJDŹ NA FORUM