[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Ogrzewacz chmur
Ludzie mają różne hobby, hodują znaczki, polują na grzyby, a także - robią deiksy. Są też tacy, dla których łączność ma sens wtedy, gdy odbywa się w każdych warunkach. Nazywają to łącznością ratunkową i regularnie robią sobie ćwiczenia. Czasami wygląda to nieco dziwnie, bo ludki rzucają się hurtem na taką stację. Może nie tak, jak na Kingman Reef, ale powiedzmy tak, jak na gminę Kolno na osiemdziesiątce. Skutkiem ubocznym jest oblężenie i totalny jazgot. Stacje próbują to jakoś ogarniać, ale czasami wychodzi to średnio. Chociaż oni się słyszą dobrze, to mnóstwo hamsiaków ich prawie w ogóle nie odbiera. Słuchaliśmy właśnie jednego z takich ćwiczeń. Tata oczywiście komentował:
- Bo ta stacja to słabiutka jest, to jest pewnie jakieś QRP na drucie. Nic dziwnego, że mają problemy z łącznością. Tu trzeba koordynatora, który ma dobry sprzęt i go słychać.
Przypomniały mi się dawne czasy, gdy ojciec narzekał na to, że wszyscy u niego mają jakiś słaby sygnał. Widocznie druciarnia powieszona wysoko między blokami słabo się sprawowała. Ojciec świetnie słyszał, ale nie tych, którzy byli blisko.
- Tato, zobacz, kto im odpowiada.
- Ten badziewiarz, zobacz go, nawet porządnej anteny nie umie nastrugać.
- Nie, słabszy sygnał, bo on nadaje QRP po to, by udać, że w mieście nie ma prądu.
- Masz słusznego, ale nad tym ruchem trzeba panować. Zgłaszam się do nich, bo już to kiedyś robiłem.
Antena obrócona, wzmacniacz załączony, ojciec woła i dostaje raport - 47 QRM.
- Wrrrr! Że co? Że tylko siedem esów, że sygnał zaszumiony? Przecież tam im powinny spadać radia ze stołu!
Ojciec wyszedł zobaczyć, czy coś się nie zepsuło, a ja słucham dalej. Przełączam anteny, dołączyłem do przełącznika starą, od dawna nieużywaną już antenę Fuchsa na pasmo 80m, powieszoną tuż nad płotem, bo innego miejsca wtedy nie było. Do drugiego odbiornika dołączyłem dumę ojca – sześć elementów na 80m. I tu mnie zatkało, bo na drucie nad płotem sygnał był o niebo lepszy! To samo na prostej poziomej delcie, też dobrze słychać. Słucham, przełączyłem wyjście do Fuchsa i zgłosiłem się pod swoim znakiem z samego transceivera. Dostałem 59++ i komentarz, że grzmię potężnie. Nawet nie zauważyłem, gdy ojciec wszedł do chatki.
- No i co to było, przełącznik się skopał i sygnał nie wychodzi?
- Nie, tato na starym fuchsie świetnie ich słychać i nadaje się do nich dużo lepiej.
- Coś musi być zwalone, bo to niemożliwe, tu masz sześć elementów, kop jest taki, że nie ma mocnych. Obrócisz na USA, zawołasz i zaraz deiksy lecą jak mucha do gnoju. Taki pieprzony Alzheimer czy inny wynalazek nie może być lepszy od poziomej jagi. No nie ma bata.
- Chyba że jednak jest.
Ojciec przełączył przełączniki i huknął do mikrofonu, zgłaszając się jeszcze raz. Nie zdążył dokończyć, bo zadziałało zabezpieczenie.
- Tato, zjarałeś dopasowanie. W tę antenę nie można pakować tyle mocy.
Z głośnika usłyszeliśmy – SP5OJCIEC teraz było świetnie, do końca skali, ale chyba masz jakieś uszkodzenie, bo cię urwało.
Wyszedłem z chatki i faktycznie, ze skrzynki przy słupie leciał dym, spaliło się w całkiem niezłym stylu. Pobiegłem po gaśnicę. Dogonił mnie głos ojca:
- Zzz zawsze mówiłem, że ta antena to jest badziewie. To ssss się do niczego nie nadaje! Tu nawet nie można po męssssku mocy przyłożyć, bo idzie dym z dopasowania. Co to za ssssyf! Życie jest za krótkie na QRP!
Zniszczoną skrzynkę w końcu ugasiłem. Cewka stopiona, kondensator spalony, łączówki diabli wzięli, izolator też. Kiedyś to się naprawi. Wróciłem - słuchamy dalej.
- Tato, ale zobacz, połowa z tych stacji nadaje na nisko powieszonych dipolach i naprawdę dają radę. Tu trzeba promieniować do góry, pionowo, a nie pod niskim kątem do deiksów.
Z niedowierzaniem odpowiedział:
- E tam, chmury ogrzewać. Jak tak bardzo chcesz, to spróbuj, powieś taki kawał drutu i jutro sprawdzimy.
Co też uczyniłem. Ojciec nie wierzył, gdy porównał sygnał. Dipol wykonałem solidnie, testowaliśmy go z największego wzmacniacza i nic się nie dymiło. Tym razem. Znalazłem na forum fragmenty opracowania o antenach i zacząłem to czytać. Potem dodałem drut pod dipolem, jako reflektor. Antena się przyjęła i kilku hamsiaków też takie cuda powiesiło. Nisko nad ziemią, gdzieś nad jakimś płotem, nad dachem itepe.
Co z tego wynikło? Ojciec zaczął gadać z kumplami na CW w dzień na osiemdziesiątce. Najwyraźniej coś się zmieniło w propagacji...


  PRZEJDŹ NA FORUM