Postanowienie noworoczne: dołączyć do kolegów, którzy robili łączności przez satelity.
Który typ anteny bardziej się nadaję do łączności
1. Jacku dzięki Tobie (Twojemu pytaniu) zgłębiłem temat i otworzyły się mi nowe perspektywy i wizje związane z nową wiedzą (jedni powiedzą nowa komnata, inni nowy poziom wtajemniczenia). Generalnie wiedza SM5BSZ zmieniła (poszerzyła)moją wiedzę na ten temat... i choć są pewne nowe wątpliwości (wcześniej błędnie wydało mi się to takie proste) to jest teraz lepiej. Dzięki!

2. (do SP5RYD) To co zrobił PA3GUO, to jest to dokładnie wysokonapięciowe rozwiązanie SM5BSZ, ale bez przekaźnika podziału RX/TX.

3. Czytałem dziś o ortogonalizacji anten krzyżowych... jeśli dobrze zrozumiałem to bardzo ważne jest zachowanie 90 stopni. Nawet są podane symulacje jak odchylenie o 0.5 i 1 st od 90 stopni wpływają na końcowy zysk i inne parametry anteny. SM5BSZ doszedł do wniosku, że ortogonalizację dla typu X jest łatwiej zrobić niż dla +. Napisał też o konieczności prostowania elementów i boomu gdy się pokrzywią (ptaki?). Sugerował że najłatwiej jest kontrolować kondycję anteny, gdy wykona się ją "symetrycznie" od samego początku, wówczas przełączając pomiędzy elementami generującymi polaryzację liniową widać po zmianach parametrów jak pracuje antena. Oczywiście to wszytko wpływa na formowanie sygnału CP. Zła symetryczność anteny (anten) - powstaje polaryzacja eliptyczna, a nie kołowa - o czym tez wspominał Sebastian.

4. Po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że nie jest tak prosto w antenie + uzyskać V i H, gdy ma się układ RHCP i LHCP. Aby uzyskać polaryzację H lub V, należy odciąć jedną anteną. Jeśli zrealizuje się to za spliterem (patrząc od strony nadajnika), to część mocy z nadajnika i tak musi się gdzieś skumulować - a nie chcemy w antenie... no to może zmienić na ciepło na sztucznym obciążeniu.... Ale skoro pracujemy nadajnikiem np. z 50W to wówczas promieniujemy chyba około 25 W w antenę, a reszta na starty. Działa to podobnie przy odbiorze. Więc może całkowicie odłączyć spliter i przełącznik polaryzacji (podany powyżej zrobiony przez PA3GUO) i podłączyć tylko anteną H lub V. Czy wówczas poprzez zestrojenie obu anten (obie są w rezonansie, a nie jak 2m i 70cm), nie będą się generowały jakieś prądy w naszej odłączonej antenie, a to wpłynie np. na SWR? Przełącznik wykonany przez PA3GUO dobrze powinien generować polaryzacje liniowe przy wykorzystaniu "symetryczności anteny krzyżowej", co dla układu + uformuje polaryzacje skośne, zaś dla x - H i V. Tak więc omijając ten przełącznik antenowy dochodzę do wniosku, że dodatkowe przełączniki (przekaźniki) uformują nam w antenach dwie dodatkowe osobne polaryzacje liniowe (dla + - H i V, dla x - ukośne). A może się mylę? Czy to powinno działać? A co Wy o tym myślicie?

5. Skoro pojawił się wątek o mocach i bezpieczeństwie to doszedłem do wniosku, że nie wolno podczas nadawania (nawet małą mocą) zmienić polaryzacji na przełączniku. Skoro tak, a przełącznik działa na przekaźnikach, to jego sterowanie należy tak zrealizować aby:
a) Przy nadawaniu nie można zmienić polaryzacji (dlatego łatwo to zrobić w EME, gdzie jest rozdzielenie torów, ale i nasze nadajniki też mają wyjście sygnału sterowania np. PA)
b) Dać podtrzymanie przekaźników by pomimo braku zasilania z zasilacza, jeszcze przez chwilę podtrzymać przekaźniki w ustawionej konfiguracji. Może jakiś kondensator?
O ile pkt a) można pominąć i wpoić sobie odpowiednie nawyki to nad pkt b) warto się zastanowić, szczególnie dla prac terenowych. Z tego co pamiętam, chyba w ręcznych notatkach PA3GUO pojawiły się jakieś kondensatory.... ale nie pamiętam z głowy tego układu.


  PRZEJDŹ NA FORUM