Historia pewnej dużej Yagi
To też nie do końca prawda, bo "Zakład Metali Lekkich" Kęty po prostu podlegał pod walcownię Czechowice. Dzisiaj powiedzielibyśmy "spółka zależna".
Rury z Kęt wożono do sklepiku w Dziedzicach (Dziedzice praktycznie nie robiły rur tylko blachy duralowe). Różnica w zaopatrzeniu była kolosalna. (na korzyść Kęt).

Edit - nieprawda dałem się wkręcić - w Kętach nie było sensownego sklepiku - rury były brane prosto z produkcji. Jak wspominał SP9RM nawet je dla nas "specjalnie prostowano na śmiesznych maszynach"

Ale super, że o tym pamiętasz. ;-) Każda chwila naszej historii jest bezcenna.

73
MAc

PS
przypominajcie sobie wasze historie


  PRZEJDŹ NA FORUM