[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
RBM-ka i CW booki
Ojciec jeździ na różne spotkania i czasami bierze ze sobą swój transceiver samoróbkę. Skutki wyjazdów są różne. Jedną lampę od wstrząsów szlag trafił, raz ktoś zdeptał klucz, raz niezbyt inteligentny miłośnik radia dobrał się do fragmentu nisko powieszonej delty akurat przy nadawaniu. Oczywiście się poparzył i zaczął drzeć dzioba na pół obozu. Od tego czasu ojciec ma zafoliowaną tabliczkę – NIEBEZPIECZEŃSTWO! ENERGIA WYSOKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI i wiesza ją przy antenie. Podobna dawno temu wisi na wiosce. Tylko co zrobić, gdy taki głupek nie czyta?
Ludzie są zadowoleni z demonstracji. Nic tak cieszy, jak postawienie transceivera w namiocie, podłączenia anteny, zasilania i klucza, a potem trzaskanie kolejnych łączności z hamsiakami gdzieś bardzo daleko. Bo akurat propagacja była.
Tym razem ojciec na spotkanie wydelegował swojego QSL Managera. Sęk w tym, że zgodnie z ogólnie przyjętą zasadą nie było to rozdawnictwo kartek, ale wymiana. Wieczorem rozmawialiśmy na ten temat, bo na zlocie dla SP5OJCA wymienione były jedynie cztery kartki – wstyd!
Ojciec sapnął i powiedział:
- Bo to trudno kartki mieć ze sobą? Chyba że ci ludzie w ogóle kart nie używają tylko krasnoludki im noszą. Chyba że łączności nie potwierdzają. A może oni w ogóle tych łączności nie robią?
- Łączności na pewno robią. Nawet postawili lokalny przemiennik, który całkiem sprawnie działał. Tam wszystko się działo na ultrakrótkich. Pominąwszy plecakową radiostację ustawioną na czternastkę.
- Ale te kartki! Co to za krótkofalowiec, który kartek nie ma.
- Tato, dziś łączności są też potwierdzane elektronicznie.
- Eee tam takie coś. Znowu jakiś dziki wynalazek. No bez sensu. A jak tam niespodzianka?
- Ta RBMka to był prawdziwy magnes. Ludzie dzieciakom pokazywali. Nawet krzesło dla ciebie było.
Maruda SWL się spytał: A z czego stamtąd Marcin nadawał? RBMka nie sięga tak wysoko.
- A to ty go słyszałeś?
- No słyszałem, już ze mnie się śmieją, że wszystko słyszę.
- Z wojskowej szpiegowsko desantowej radiostacji. Było obok stoisko.
- No ładnie. A dobrze chociaż nadawał?
- Koślawo, wolno, ale do Włocha się dowołał. Chciałem zrobić sobie jaja i mu nadać QXX, ale on chyba tego nie zrozumie.
- Zdziwiłbyś się. On forum czyta i wie. A wiesz, co on robił? Rozdawał na płytkach jakieś śmieszne opowiadania o tobie, nagrane telegrafią.
Cholera... pomyślałem. Zaraz się wyda. Stary będzie wściekły bardziej niż przy fałszywej Korei Północnej jeszcze na poprzednim mieszkaniu.
Zrobił się czerwony.
- O żesz.... urrrwę mu jjj ... jjj ... jjeden z fiderów a potem wsadzę w duu... uużą dziurę. To sssss skubaniec jeden. No i?
- Ludzie wzięli, a niektórzy nawet prosili o szybką wersję. Wiesz, czterdzieści grup.
Stary chwilę syczał, aż w końcu wydobył z siebie coś w ludzkim języku:
- Czterdzieści grup powiadasz? To może mu wybaczę. Jeśli zrozumie chociaż piętnaście.
- Albo prędzej nauczy się telegrafii jego syn. Znak nasłuchowy już ma


==
QSL Manager informuje, że karta była do odebrania na stoisku SP5OJCA.

Ci, którzy dostarczyli kartę, otrzymali potwierdzenie kartą w imieniu SP5OJCA.

Spotkanie było bardzo ciekawe, a akcja z radiostacją wyglądała tak:

==


  PRZEJDŹ NA FORUM