Radio jako rekwizyt
@SP2LIG Wybrańcy i twardziele. Jak sie dowiedzieli na komisji że marynarka trwa trzy lata to od razu było w tył zwrot. Ale byli i tacy co matce płakali w rękaw na przysiędze że nie chcą być na morzu ale jak jeden z drugim zatrybił to wychodził za dwadzieścia lat w stopniu odpowiednim i z piersą pełną baretek. Paru i wśród nas się znajdzie. A tych co po mar -woju poszli do handlówki też "paru" jest. Tak że bywało z tym różnie.Jeszcze słowo o " Nalazkach " - Ja także spotkałem tych podoficerów. Oni zwykli mawiać o sobie że funkcjonują jako "organ ścigania" i tak się zachowywali. Ale specjalność mieli ogólnowojskową ( przeważnie piechota) więc ani z Nich radiotechnicy , ani łącznościowcy, ot dożywotni pomocnik dowódcy plutonu w randze sierżanta po zawodówce. No ale robotę miał? Miał i to dobrą! Ja tam Ich dobrze wspominam bo owszem dawli w dupę i na unitarce nie raz cegłę trzeba było w kiblu zetrzec do wielkości kostki mydła ale teraz nie mam zastrzeżeń żeby żonie pomóc posprzatać i na dodatek potrafię to dobrze zrobić , podobnie jak wszyscy ci co byli w wojsku. A jak widzę " filozofa" co nie był w wojsku i pier* mi że w stanie wojennym mogłem odmówić wykonania rozkazu to żal dupę ściska. Podobnie jak poj* Narodowcy bez przerwy walczący z komuną. Dać Im władzę to jeszcze wojnę wywołają. Jednak uważam że szkoda że wojsko ( obowiązkowe) zniesiono. Zawsze była to jakaś szkoła.smutnycool


  PRZEJDŹ NA FORUM