Żołnierze zgubili drona. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.. |
No tak kompania wartownicza czy cuś w tym stylu... U nas tego nie było; wybrane kompanie (lub pododdziały) w danych dniach trzymały wartę na jednostce, w sztabie i na zewnętrznym magazynie broni i amunicji (wtedy to był krakowski okręg wojskowy czy jakoś tak). Trzymali tam całe ścierwo miotająco-zabijające w jednym miejscu oddalonym o ileś km poza obręb Krakowa. A i dyżury w kuchni. A Żandarmeria jak nas chciała dopaść na przepustce to Ci mówię. To były czasy... I też bardzo dobrze wspominam... |