Do czego przydaje się krótkofalówka niektórym.
pomagacz maturalny
    SQ2KLN pisze:



    Matematyka (jak i przedmioty techniczne) to nie kucie wzorów na pamięć, tylko umiejętność logicznego myślenia i planowania rozwiązań. Nie chodzi o to aby znać na pamięć na przykład wzór na RRSO kredytu, tylko aby w razie czego, gdy już jest nam to potrzebne, to umieć zajrzeć do ustawy (czy wikipedii), spojrzeć na wzór w definicji i go zrozumieć, oraz przy pomocy jakiegoś narzędzia obliczeniowego policzyć tymczasem "przeciętny Kowalski" nawet jak dostanie gotowe wyliczone przez bank RRSO, to nie ma pojęcia co to znaczy i jak się do tego odnieść.
    Przeciętny Kowalski nie używa matematyki w życiu codziennym, bo po prostu nie umie. Kiedyś już chyba przytaczałem na forum tzw. efekt Rosenthala - zwykle ludzie dają z siebie tylko tyle, ile się od nich wymaga. Jeśli będziemy zaniżać "minimum programowe" (z jakiegokolwiek przedmiotu) to tylko nieliczni sami z siebie sięgną po więcej, a maturzysta po zdaniu "na minimum" nie będzie tej wiedzy stosował w życiu i później powiemy "przeciętnemu Kowalskiemu matematyka nie jest potrzebna".



Może i Rosenthal spłodził jakiś efekt, ale entropii wszechświata kolega nie zmieni ;-) Każdy byt (żywy czy martwy) zmierza zawsze do ograniczenia wydatkowania własnej energii -> z kresem w zerze. I tak już być musi.

    SQ2KLN pisze:


    Analogicznie jest z egzaminami na świadectwo operatora - zaniżanie kryteriów i ułatwianie zaliczenia egzaminu sprawiło, że na pewno zaczynając swoją przygodę jako licencjonowany radioamator miałem mniejsze umiejętności niż radioamatorzy zdający egzamin 20 lat temu (pomimo tego, że obecnie dostępne są kompletne zestawy zadań wraz z rozwiązaniami oraz że nie ma egzaminu praktycznego, jest tylko test wyboru, to i tak są osoby, które potrafią takiego egzaminu nie zdać, gdy ja podchodziłem do egzaminu, to w grupie dwie osoby nie zdały).


Tutaj można dyskutować - ponieważ zanim zaczniemy mówić o tym, czy egzamin ma być łatwiejszy czy trudniejszy powinniśmy zdefiniować zakres wymaganych umiejętności. Czy umiejętność lutowania jest potrzebna? Czy wiedza z zakresu jak działa filtr drabinkowy jest potrzebna? Technik powie: TAK. Ale humanista odpowie: chamstwo w eterze się szerzy - może warto by było zmusić krótkofalowców do uważnego studiowania Wittgensteina - gdyby każdy krótkofalowiec był biegły w erytrystyce to ile przyjemniej było by na pasmach (i tu też czasem). Czy drabinka z kwarców (rozbita na teoretyczne kawałki) czy dobre wychowanie (podbudowane solidnym kursem filozofii). Blokowanie ludziom 'nietechnicznym' dostępu do krótkofalarstwa jest wg mnie dyskryminacją. Chyba, że kolega miał na myśli zwiększenie trudności egzaminu w innym zakresie - jakim ?

    SQ2KLN pisze:


    Tymczasem jak zdawałem egzamin w firmie RedHat, to było "tu masz komputer i specyfikację jaką ma spełniać za dwie godziny" (a komputer był tak spreparowany, że nawet nie startował, wyskakiwało "kernel panic!" bardzo szczęśliwy) po dwóch godzinach był uruchamiany automatyczny test, który sprawdzał system pod kątem spełniania warunków i tyle. Nikt się nie przejmował opcją typu 80% ma zdać, jeśli certyfikat RedHat ma coś znaczyć, to trzeba od podchodzących do egzaminu wymagać, im więcej wymagają na egzaminie, tym większe znaczenie rynkowe ma certyfikat (swoją drogą znaczy więcej niż najlepsze studia).

    Matura nie powinna być ZDAWANA a nie rozdawana (przecież nie ma obowiązku podchodzenia do matury, można się zadowolić świadectwem ukończenia szkoły średniej) - niech ten papier o czymś świadczy, bo inaczej nie będzie miał znaczenia.


Mtura jest zdawana - dla kompletnej nogi matematycznej ten egzamin to pewne wyzwanie. Nawet te zadania z napięcia powierzchniowego, które jeden z kolegów pokazał wyżej w tym wątku też dla wielu mogą stanowić wyzwanie (a to są przecież dwa wzory plus trochę biegłości w podstawianiu i objęciu umysłem rozwiązywania proporcji). Pamiętam wojnę o matematykę (minister Handke?). Tyle samo argumentów za obowiązkową matematyką, ile przeciw. A ludzie są różni - jeden chce studiować systemy operacyjne i mieć międzynarodowe certyfikaty a inny lubi wygrzebywać z ziemi skorupy albo specjalizować się w znajomości aramejskiego. Chce im kolega zaproponować rezygnację z marzeń, bo ich wiedza matematyczna jest do dupy ? Przecież nie muszą zdawać. Nie muszą studiować.
Poziom matematyki w kraju zależy w 95% od poziomu nauczycieli jej uczących. Bo na 10 matematycznych nieuków, dziewięciu to ofiary przygłupich belfrów, którzy nie potrafią uczniom wytłumaczyć dlaczego 2 jest większe niż 3. Kolega potrafi - tak w dwóch zdaniach ?? A chyba od tego trzeba by zacząć.
pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM