Propozycje może i ok ale co się porobiło ... żeby normalnie funkcjonować to trzeba albo samemu ustanawiać prawo (członek RN) albo na siłę udowadniać swoje społeczne zaangażowanie (sztabowiec) to tak jakbym się cofnął ze 40 lat. Choć wtedy pewnie wystarczyło "mieć kogoś w komitecie". Dużo już tutaj na ten temat napisano i wniosek chyba jest jeden - nie ma jednej drogi. Przejdziesz przez sąd, jak któryś z kolegów w wieżowcu, to ci dowalą opłatę jak dla operatora komórkowego. Negocjacje i sztuka kompromisu to chyba uniwersalna rada ale i tak może zawieść jak trafisz na kogoś komu myślenie przychodzi z trudem. Zanim napiszesz kolejne pismo warto pójść dobrze przygotowanym i porozmawiać. Jak jest tak jak piszesz to urzędnik z pewnością wolał będzie wybrać drogę mniej dla niego niewygodną. Jak zaproponujesz im rozwiązanie, które są w stanie zaakceptować, które będzie zgodne z prawem i zwolni ich od wszelkiej odpowiedzialności za podjętą decyzję to są duże szanse |