Maszty pneumatyczne
Witam!
Jestem użytkownikiem masztu pneumatycznego ale tylko 7 metrowego. Zasada budowy jak i rozkładania,jest taka sama bez względu na jego długość. Czy są to dobre maszty? Ja mogę powiedzieć tak - jak się nie ma co się lubi,to się lubi co się ma. Mają swoje dobre i złe strony. Tak jak każdy maszt z demobilu. Nie my budowaliśmy ten maszt,nie znamy dobrze zasad pracy i jego zachowania w różnych warunkach,brak jest (w konstrukcji masztu) zabezpieczeń przed samoobrotem,pod wpływem wiatru,wymaga częstej konserwacji. Dobrą zaletą,to jego waga ze względu na zastosowany materiał (stop AL),łatwość stawiania - również w każdych niemal warunkach - konieczność (jak w każdym zresztą maszcie stosowania dobrych linek naciągowych (najlepiej z napinaczem,ściągaczem,"śruba rzymska")tu: stalowe,pół stalowe ocynkowane i dzielone izolatorami porcelanowymi. W sumie bardzo dobry nie tylko na wypady terenowe,lecz może w 100% służyć jako maszt stacjonarny. U mnie był około 2 lat na dachu jako maszt do 1 elementu delty wg. M0PLK. W sumie solidna konstrukcja,lecz nie do każdej anteny i już przy zakupie,należy koniecznie zwracać uwagę na sztywność poszczególnych członów tego masztu. Ja jeszcze nie wymieniałem uszczelek,ale mój wymaga tej operacji. Musi być naprawdę porządnie na odciągach napięty. Sztywna konstrukcja jest warunkiem dłuższego czasu użytkowania jego.Bardzo łatwo wygina się w miejscach łączeń,składania,które posiadają te uszczelki. Nie jest to jakaś bardzo złożona konstrukcja,ale jest kilka elementów,które chociaż raz w roku,powinny podlegać przeglądowi. Najlepiej jest,zapoznać się z dokumentacja techniczną. Opisana jest konstrukcja w przekroju,sposoby smarowania,zalecany okres przeglądu oraz wymiary i oznaczenia uszczelek fabrycznych. Na swoim wyposażeniu (przy zakupie z firmy zajmującej się sprzedażą sprzętu demobilowego),maszt taki posiada : podstawa pod ten maszt,dwa komplety po 3 sztuki linek stalowych ocynkowanych (dzielonych) oraz pompkę. Podobna do tej,jaka kiedyś była na wyposażeniu samochodów marki "Warszawa". Jeżeli maszt jest szczelny,ma dobre uszczelki,zawór również na nic się nie "uskarża",to napompowanie takiego masztu - bez względu na jego długość - trwa dość szybko. Zawór,który znajduje się na samym dole masztu,jest zaworem kulkowym - gumowym. Pod wtłaczanym powietrzem z naszej pompki,kulka (jest osadzona w swoim gnieździe w zaworku),cofa się poddając ciśnieniu z pompki. Gdy nabieramy powietrza,kulka zamyka zawór dociskana sprężynką. Ja zrobiłem małe tu przeróbki. Po pierwsze - zastosowałem kompresor samochodowy (może być inny),oraz zamieniłem tę kulkę gumową,na zaworek do kół samochodowych. Wymaga to małej naszej interwencji. Uciąłem kawałek tego zaworku,dospawałem - można nawet lutować - kominek od koła samochodu ciężarowego. On oczywiście posiada już ten zaworek sprężynowy. Po wkręceniu zaworku do masztu,nałożenie wężyka z zabezpieczeniem,wystarczy uruchomić kompresor i maszt rozkłada się,wysuwając poszczególne człony. Prawidłowo rozkładające się człony masztu,wydają odgłos takiego pstryku,trzasku. Świadczy to o tym,że ten wysunięty element masztu,został zabezpieczony przed samo złożeniem się. Ile jest elementów - np. 6 elementów - słychać 5 zatrzasków sprężyn zabezpieczeń złącz. To tak w ogólnym streszczeniu podane. jeżeli Kolega chciałby jakąś konkretna uwagę,proszę pytać a ja w miarę doświadczenia przy tym maszcie,bardzo chętnie odpiszę. Pozdrawiam - Mirek SP3SUL.


  PRZEJDŹ NA FORUM