Projekt Rozporzadzenia w sprawie pozwoleń
    SP8LBK pisze:

    Andrzeju, nie tylko napisałeś nie na temat to jeszcze wylałeś nadmiar żółci.
    Przykro to się czyta ale spłynęło to po mnie.
    Andrzeju, nie po tajniacku. Kolejna wersja projektu, jak pisałem została przedstawiona członkom Prezydium do oceny i ewentualnej aprobaty i od tego czasu stał się własnością PZK. I nie jest tu ważne, kto, kiedy i ile nad nim pracował.
    Ważne jest, że powstał w odpowiednim czasie i nikt nie powiedział, że PZK znowu obudził się z ręką w nocniku.

    Czekałem kilkanaście godzin, czy ktoś zauważy ten komunikat o którym wspomniał Armand. Nie, bo po co?



A widzisz Andrzeju,
nie piszesz, ze skłamałem, nie piszesz, że mijam się z prawdą tylko wymijająco piszesz o żółci.
Zaręczam Ci, ze nic nie wylewam.Przekazuję informacje.
Piszesz tez, ze spływa po Tobie.I wcale się nie dziwię.
Nasze pojecie o nowoczesnym funkcjonowaniu organizacji pochodzi z dwóch rożnych światów niestety.

Publiczne napisanie ze spłynęło to po Tobie jest typowym objawem arogancji działacza.Niestety jest to ostatnio typowa sytuacja
w naszej organizacji.

Nie bardzo tez rozumiem jak miałbym reagować na komunikat o którym wspomniał Armand?
Skakać z radości? Nie skakałem jak się ważyły losy spotkania więc nie uważam, że powinienem
też skakać po przeczytaniu informacji, którą znałem dużo wcześniej.
Szkoda z resztą czasu -problem jest ważny -czasu mało a pracy sporo.
Jest co analizować, jest nad czym myśleć.

Natomiast-z całym szacunkiem dla zapału wszystkich dyskutujących tutaj- ta dyskusja ma znaczenie tylko i wyłącznie
symboliczne.
Gdyby Ci, którzy maja się spotkać 27 kwietnia mieli korzystać czy nie daj Boże opierać się na prezentowanym
tutaj vox populi, było by to dowodem na zupełny brak kompetencji spotykających się tam i oznaką zupełnej degrengolady organizacji.

Idący na to spotkanie maja w dużym stopniu świadomość, że pole manewru jest bardzo wąskie gdyż strona
rządowa ma świadomość swojej ogromnej tym razem nad środowiskiem przewagi.
Wiec po pierwsze środowisko MUSI zaprezentować jednolite stanowisko, a po drugie czas i era koncertu życzeń dawno minęła,
wiec nasze /środowiska/sugestie,propozycje zmian muszą być bardzo wyważone i mocno uargumentowane.
W przeciwnym razie zostaniemy spuszczeni jak woda w sedesie.

Czas na konsultacje w środowisku /takie jak tutaj/ był rok temu, dwa lata temu, pięć lat temu.
Tak jak to się robi w normalnym świecie, w sprawnie funkcjonującej organizacji.

Ta sytuacja pokazuje jak na dłoni brak braki w funkcjonowaniu organizacji.
Zakres problemów z przepisami dotyczącymi krótkofalowców na styku z UKE był i jest wielki od lat.
Dlatego tez należy wysoko ocenić gest Prezesa Grabosia, który w 2005 roku podpisał
z nami /PZK/umowę o współpracy.Prezes Graboś był świadom faktu, ze szybko i burzliwie zachodzące
w kraju zmiany stawiają przed UKE ogromne wyzwania.
Tym samym urząd będzie miał coraz mniej czasu na zajmowanie się krótkofalowcami.
Dlatego był entuzjastą współpracy z PZK, bo liczył na energiczną, kreatywna współpracę.
Odpowiedzią naszą była "dynamiczna stagnacja, celebra, ruchy pozorne".

I w ten sposób przeszliśmy od ery przyjaznej współpracy do brutalnej walki na argumenty i zapisy prawa.
W międzyczasie pożarliśmy się pomiędzy sobą.
Wiec 27 musimy się najpierw dogadać, wręcz zjednoczyć na chwil parę, a potem przewidzieć
co UKE może chcieć zmienić, a co nie.
Nie wykluczone, że przy okazji zaistnieje szansa na próbę załatwienia innego, jeszcze bardziej groźnego
problemu dla krótkofalowców.
Czas wszystko pokaże.

Andrzej sp9eno



  PRZEJDŹ NA FORUM