Projekt Rozporzadzenia w sprawie pozwoleń
    sp8mrd pisze:

      sp9eno pisze:


      Bo na cztery uwagi-propozycje zawarte w tym dokumencie, UKE w nowym rozporządzeniu
      uwzględniło 2 /słownie: dwie/ propozycje.
      Czy 50% skuteczność to w/g Ciebie łaskawco mało?

    Primo: zakładasz, że MAC (UKE?) uwzględniło akurat Wasze propozycje, a tak nie musiało być.
    Secundo: dla Ciebie te zmiany są korzystne, dla innych niekoniecznie korzystne.
    Tertio: działaj dalej tak "skutecznie" zamiast pisać na forach o "naszym PZK" i "jednym z prezesów".
    Tyle ode mnie w tym temacie - bez odbioru "łaskawco".


Zwracam Ci delikatnie uwagę, że w durnej pogoni za "postawieniem swojego na wierzchu"
zaczynasz stosować chwyty propagandowe pana Ławrowa i Putina.

Podobnie można napisać, że choć jesteś ojcem trojga dzieci, to wcale nie jest
pewne, ze wszystkie są Twoje.

Zadałeś łaskawco pytanie i dostałeś rzetelną odpowiedź.
Poprosiłeś o pigółkę i okazała się gorzka, wiec bądź facetem i ją
przełknij bez rozmydlania przez secundo i tertio.
===========================================================
    sp6nic pisze:

    We Wrocku też jest cała masa młodych nadawców. Oczywiście głównie na FM-ie, bo najtaniej wyjść w eter. Oczywiście do PZK zdecydowana większość z nich nie należy. Bo sie im to po prostu nie opłaca. Łączności FM to przeważnie lokalne pogaduchy ze znajomymi. Prawie żadnych atrakcji typu rzadkie stacje, "punkciki" do dyplomów itp. To jest przyczyna "nie należenia". Brak sensu zapisywania. ... Szczególnie że to są jednak młodsi wiekiem. Więc kasy szkoda, trzeba oszczędzać. Ci co maja warunki na KF i sprzęt ,to w większości do związku nalezą. Aktywnych, w jakiejkolwiek postaci, według mnie, jest nie więcej jak 7-8 tysięcy.


    sp6nic pisze:

      SQ8MXS pisze:

      7-8 tyś aktywnych ok - czyli połowa sobie radzi bez organizacji .....


    Znacząco skróciłeś mój wpis. Napisałem :aktywnych w jakiejkolwiek postaci 7=8 tyś. Czyli też osoby od lokalnych pogaduch na FM ,oraz osoby, dla których krótkofalarstwo, cały ich HAM-ski świat, sprowadza się do jednego czy dwóch kanałów FM i najbliższego przemiennika. No i one faktycznie se spokojnie poradzą bez jakiejkolwiek organizacji. Do niczego nie jest im potrzebna. A to co mają w zupełności im wystarcza i zaspokaja. Nie zmusisz ich i nie zachęcisz.


    SP2LIG pisze:

      SQ8MXS pisze:



      To trudne Zadanie przed Wami ze 100% wydanych pozwoleń około 25 to członkowie PZK, reszta niezrzeszona, i jakoś sobie radzi. Część tej zrzeszonej w PZK to też tak tylko coby "kartkie" wysłać i się nie wychylać - raz w roku znaczek pokazać w klapie oczko



    Wniosek nasuwa się prosty i logiczny, z Twojego rachunku jasno wynika ze pozostałe 75% to pasożyty które żerują na tym co PZK wywalczy dla swoich członków. Równocześnie są świadomi faktu że nie dając z siebie totalnie nic o jakichkolwiek finansach już nie wspomnę biorą wszystko.
    ___________
    Greg SP2LIG


Koledzy,
prowadzicie dyskusję na ciekawy temat,wskazujecie na objawy naśladując w ten sposób wielu
działaczy PZK, działających w imię swoich doraźnych korzyści.
W SP wydano około 14 tyś. licencji łącznie z klubowymi.Sa osoby mające dwie licencje, ale są
tez mające trzy ważne licencje./źródłozaskoczonyficjalne wykazy UKE/
W PZK jest około 4 tys członków.To około 1/3 wszystkich licencjonowanych.
Zabawa w krótkofalarstwo to zarówno robienie Dx na KF, ale tez UKF,łączności FM,ARDF,
łączności cyfrowe,śledzenie balonów, konstruowanie urządzeń i "sto tysięcy innych pomysłów".
Wszystko jest krótkofalarstwem i wszystko jest równoprawne.
Do PZK należą Ci którzy chcą należeć albo potrzebują należeć ze względu na biuro QSL.
Wiec w PZK jak w całej populacji krótkofalowców są bardzo aktywni sportowo i zupełnie nieaktywni.
Duzo jest licencji martwych, m.in. dlatego, że po jej uzyskaniu ma sie jeszcze przez jakiś czas entuzjazm.
Tylko ten entuzjazm wygasa jeśli jest nie podtrzymywany.Młody człowiek najczęściej kupuje sobie
przed zdaniem lub po zdaniu egzaminu jakiegoś Baofenga bo większość tylko na tyle stać.
Jeśli ma w okolicy klub, gdzie wciągany jest w działalność sportową czy prace na radiostacji
tez pod własnym znakiem to perspektywa otrzymania kart QSL wciąga i zachęca do zapisania sie do PZK.
Składki dla młodych nie są zaporowe, a np. taki oddział jak Gliwicki zwalnia młodych ze składek
oddziałowych.Jeśli w ten czy inny sposób nie utrwali się w młodym krótkofalarstwa, to zakładając
rodzinę większość z nich odpływa i nie wraca.
Takie czasy.
Wiec albo chcemy mieć więcej krótkofalowców i dbamy o narybek, albo mamy to w nosie.
Jest coraz mniej klubów bo choć się mówi, że są ważne to tak na prawdę żadnej organizacji
na nich nie zależy.
Sa to są, znikają to tez dobrze.
Dobrze by było, aby jakaś organizacja w SP dbała o rozwój krótkofalarstwa.
Najbardziej predysponowaną do tego jest oczywiście PZK.
Ale wszystkie organizacje zajmują się swoimi wewnętrznymi sprawami i na sprawy wielkie
nie mają czasu a często głowy i pomysłu.

Ktos tam wcześniej napisał, że nie ma ludzi do roboty, nikt się do pracy społecznej nie pali.
To zwykła nieprawda, mocno nagłaśniana w PZK, zwłaszcza przez starych działaczy bojących się
młodej konkurencji.

I tak szarpiemy się od problemu do problemu-dziś mamy problem z rozporządzeniem dotyczącym licencji.
Jak wyjdzie nowe rozporządzenie dające ujednolicone licencje 0.5kW to prędzej czy później
/raczej prędzej/ dostrzega to w Ministerstwie Środowiska i za dwa lata pojawią się kolejne kłopoty.
O tym trzeba myśleć już teraz i starać się lobbować w MŚ.Bo na etapie konsultacji społecznych
załatwia się tylko przecinki. Trwają ciągle prace nad przewróceniem do góry nogami Prawa Budowlanego.
Ten proces trzeba monitorować i szukać kontaktów w zespole nad tym pracującym.
Jeśli oczywiście chcemy coś dla siebie załatwić.

Do tego jest nam potrzebna jakaś organizacja i działacze z jajami a nie troczki od kaleson
czy mali ,drobni geszefciarze.

Czy mamy tę świadomość?
Chyba niekoniecznie aniołek

Słonecznie pozdrawiam

Andrzej sp9eno


  PRZEJDŹ NA FORUM