[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Dopalacz
Odkąd ojciec ma nowy transceiver z niezłomną lampą QB 3/300 w stopniu mocy, prawie w ogóle nie korzysta ze wzmacniaczy do normalnych łączności na górnych pasmach. Oczywiście podczas zawodów z pokoiku obok dochodzi charakterystyczny głośny szum wentylatorów, ale do normalnych łączności taki „wspomagacz” wcale nie jest mu potrzebny. Nadal jednak coś przy tych urządzeniach kombinuje, tym razem postanowił zrobić tranzystorowy dopalacz o właściwej mocy – półtora kilowata do anteny. Doskonale wie, że zrobienie tranzystorowego wynalazku o takiej mocy wcale nie będzie łatwe.
Wieczorem, gdy propagacja na 21 MHz już siadła, my usiedliśmy do planów.
- Nic mnie nie kopnie. Przy tym napięciu co teraz, to by od razu zabiło.
- My dobrze zabudowaliśmy, zaekranowaliśmy, są wyłączniki, bleedery, osłony i nie ma prawa nic się stać.
- Tak, ale tam nadal są te kilowolty. Kiedyś mnie trzepło anodowe od 6L6 i więcej nie chcę. A to było tylko kilkaset woltów.
- Ładne mi …tylko!
- Właśnie, dlatego w użyciu będzie to.
Na stole wylądowała duża paczka tranzystorów IRF840. Dwieście sztuk. Czyli sprawa jest przesądzona. Druga paczka leży na półce i czeka. Czyżby ojciec przewidział częste awarie?
Tydzień później ojciec miał już gotowy olbrzymi radiator, dwa duże wentylatory. Zaprojektował układ, zmontował pierwszą wersję i podłączył. Zaczął nadawać, podkręcał moc, dwieście, trzysta, czterysta, sześćset.... Pochylił się przy układzie, chciał coś zmierzyć, ale za bardzo podkręcił potencjometr drive i...
Huk! Błysk! I czarny pysk.
Do tego mnóstwo dymu. Kilka mosfetów odparowało, a jeszcze kilka padło bez widocznych efektów. Weź tu i szukaj uszkodzenia, gdy tranzystorów jest kilkadziesiąt!
Po dwóch godzinach udało się znaleźć i wymienić uszkodzone tranzystory, ale nadal nie znaliśmy przyczyny uszkodzenia. Jeśli nie przesterowanie, to co? Wada tranzystorów? Przepięcie? Nasycenie rdzenia? Przebicie kondensatorów raczej nie. Problemy ze sztucznym obciążeniem? Nie wiemy.
Tłumaczę mu jak komu dobremu, że musi mieć zasilacz z zabezpieczeniem nadprądowym, by w razie przeciążenia natychmiast odciął zasilanie. Kiedy on nie słucha!
Zaczął się zastanawiać dopiero wtedy, gdy mama przyniosła lusterko i biedak się w nim przejrzał. Budowa wzmacniacza to trudna sprawa.


  PRZEJDŹ NA FORUM