Projekt Rozporzadzenia w sprawie pozwoleń
Koledzy,
Zrobiła się bardzo mało merytoryczna dyskusja. Ten temat ma określoną nazwę. Zatem w temacie, mój punkt widzenia.
1. Moc 500 W.
Mam 500 W prawie od 30 lat i prawie nigdy nie użyłem tej mocy. Ma warunki do tego, ale nie mam potrzeby. Do walki o DX wystarcza mi 100-300 W. 300 W to jednak pozwolenie 500W.
Ta zabawa ma jednak swoją ciemną stronę – ochronę środowiska. Mamy tu odpowiednie rządowe nakazy. Pamiętam również rozmowy w Ministerstwie Środowiska na ten temat. Jednym z naszych argumentów w walce o ustępstwa była generalnie mała moc naszej pracy czyli do 100W. W przypadku pozwoleń masowych o 500W ten argument znika. Ten zapis może wykreować w jakiejś przyszłości kolejne zapędy i ograniczenia w tym zakresie, np. wiążąc wydawane pozwolenie radiowe z obowiązkiem wynikającym z OŚ. Była by to dla wielu z nas tragedia a co najgorsze, poza gadaniem nie mamy żadnych formalnych argumentów aby z tym walczyć. Czyli z jednej strony możemy się cieszyć a z drugiej może to nas kosztować trochę nerwów.
2. Podział na okręgi.
Tradycja była fajna. Od razu z grubsza orientacja. Porządek czasami pomaga. Ale w niektórych krajach już od tego odeszli. Czy jest to ważne? Na pewno nie. Ale na pewno wygodne.
3. Termin ważności pozwolenia.
Tutaj mam niedosyt. Dlaczego podmioty prawne mają tylko 5 lat. Tak było, ale dlaczego? W zasadzie jest tylko jeden argument, bo obsady klubów ( osób wymienionych w zezwoleniu ) się zmieniają i wtedy pozwolenie traci ważność. UKE nie ma możliwości kontrolowania tego.
Jestem jednak za takim samym okresem 10 lat dla klubów.
4. Pozwolenia dodatkowe.
Tu nie rozumiem dlaczego tylko 12 miesięcy. Mamy znak kontestowy, będziemy go używać przez np. 30 lat i co roku składamy wniosek o jego wydanie. I nie chodzi tu wcale o pieniądze, tylko o nie potrzebne papiery. Urzędowi tez nie chodzi o pieniądze, bo co to za pieniądze np. 2000 x 82 zł w skali roku i kraju. Moim zdaniem nie przemyślany do końca temat.
5. Budowa znaku.
Powtarzające się sufiksy – rzecz normalna na świecie, chociaż będą czasami z tym problemy. Tutaj kłaniać się będzie dobre operatorstwo.
Długość znaku – niektórzy już trochę przegięli. Np. w tłumaczeniu XXXLODZPODWODNA. A może całe imię, nazwisko i QTH w jednym ciągu?
Nie dajmy się zwariować. Ale mogą być sufiksy które są szybko kojarzone mimo, że dłuższe np. wspomniany już ARISS, czy rocznica i WARD lub WOPS. Dzisiejszy zapis na to nie pozwoli.
Wydaje się, że ten problem może regulować samo życie.
Każde negocjacje wymagają ustępstw w obu stron. Zatem pytanie, które sprawy są najważniejsze dla nas a które można odpuścić ku zadowoleniu drugiej strony?


  PRZEJDŹ NA FORUM