Aktywność 2m SSB
Jak tak patrzę na ten temat to widzę stary schemat.
4-5 praktyków, 100 teoretyków-gawędziarzy i każda okazja dobra by komuś przypieprzyć.
Sam się podgrzewa polski kociołek w piekle.
To tytułem podsumowania.

Wracając do meritum.
Jednym z problemów na UKF jest Kodeks Krótkofalarski, a konkretnie zapis "słuchaj, słuchaj, a potem słuchaj".
No i wszyscy porządni krótkofalowcy wzięli sobie to do serca i słuchają, a potem znaczna część jojczy na forum, że nic nie słychać.
Nie słychać bo wszyscy słuchają.
Ostatnimi czasy mniej, ale jeszcze nie tak dawno regularnie pakowałem sprzet, nawet po pracy i jechałem w pole.
Agregat albo aku, radio, antena, 144.300 i "CQ 2 meters".
I co?
Ano to, że zawsze wracałem jak z dobrego wędkowania.
Nie było sąsiednich okręgów. Poza północnymi okręgami SP i SP6 reszta Polski pustynia, znacznie częściej OK, regularnie PA. Standardem było QSO z DB6NT, czy pracowałem 200W czy zabierałem tylko IC-202.
Warunki?
A kto może coś powiedzieć o warunkach jeżeli nikt nie próbuje pracować.
W 2009 i 2010 bardzo szybko w ten sposób przekroczyłem liczbę 100 kwadratów.
Jeżeli w czasie wypadu w teren nie miałem kilku-kilkunastu PA i kilku ON to dzień był nieudany.
Czasem trafiał się S5, normą było OE.
I tak od łaczności do łaczności i okazywało się, że stoi całkiem spora kolejka.
Niejednokrotnie zbierałem się gdy już było ciemno bo szkoda było rezygnowac z takiego połowu.
A poza tym można na JT65 popracować i na FSK441.
Zawsze coś fajnego się trafi.

Propozycja jest prosta. Mniej gardłowania na forum, więcej wołania na 144.300 i okolicach.
Efekty przyjdą same.

Pozdrawiam
Jurek
SP1JPQ & SO1D


  PRZEJDŹ NA FORUM