Jak zbudować rotor
Kolego SP95094KA.
Nie ma co się od razu obrażać. Napisałeś na tym forum ponad 790 postów a nie masz zwyczaju jak widzę umieścić w stopce swojego imienia. Nie mam pojecia czy ten banerek "Stanisław Czesław" jest Twoim imieniem i nazwiskiem. Zwykła kultura nakazuje podpisać się przynajmniej swoim imieniem, nawet zmyślonym.
Wracająć do tematu rotora.
Nikt nikomu, ja także nie bronię bawić się w samodzielne wykonanie takiego urządzenia. Wskazałem tylko, że nie jest to taka prosta sprawa, że wystarczy tylko silnik od wycieraczek samochodowych i "kawałek" jakiejś przekładni. To jest w zasadzie przysłowiowy pryszcz przy małych antenach na UKFy. Projektując rotor dla anten KF i nie mając stosownej wiedzy oraz jak pisałem zaplecza mechaniczno-konstrukcyjnego napisałem tylko, że szkoda sobie tym głowy zawracać. Tu d.. szkłem czy nawet watą szklana nie wytrzesz. Wcześniej czy później taki rotor sie rozleci albo antena będzie zmieniała swoje położenie zgodnie z kierunkiem wiatru.
To co pokazuje Kolega BC211 jest fajnym rozwiązaniem ale do kręcenia... verticalem na 2m. Przekładnie z wiertarem czy przekładnia planetarna z piasty samochodowej nie nadają się do zastosowania jako napęd do anteny, bo nie są to układy samohamowne. Przekładnie stosowane w piastach samochodów są to przekładnie planetarne rozłączne. Po "zazębieniu" obydwu części takiej przekładni nasza antena całym momentem obrotowym będzie obciążała przekładnię ślimakową w silniku np. wycieraczek czy podnoszenia szyb w samochodzie a tam najcześciej ślimacznica wykonana jest z plastiku lub szajs-metalu.
Nawet nie wszystkie przekładnie tzw. ślimakowe, też są samohamowne. Zależy to wyłącznie od kształtu nacięcia zębów w ślimacznicy.
Warunek podstawowy to taki, że nasza antena nie będzie sama zmieniała kierunku zgodnie z podmuchami wiatru.
W latach 80 kupiłem rotor HAM-II, który w VE krącił 2el quadem na 20m.
Zamontowałem 9 el yagę wg SP6LB i okazało się, że codziennie antena "stała" w innym kierunku, a jest to antena w sumie bardzo delikatna i wiatr potrafił obracać całym mechanizmem rotora. Okazało się, że HAM-II nie ma hamulca elektromagnetycznego.
Dopiero zamontowanie takiego hamulca na rurze obracającej anteną ustabilizowało ją.
Zresztą jak już tu pisamo, silnik i przekładnia to jedno. Pozostaje wykonanie wskaźnika położenia. Zastosowanie selsynów oprócz wykonania ich zasilania i sterowania, wymaga zastosowania przekładni najlepiej zębatej 1:1. Tego nie załatwią koła pasowe od rozrządu samochodu i pasek zębaty, bo szybko się on rozleci. Proszę tu nie porównywać warunków paracy takiego paska w samochodzie i w naszym rotorze, bo są srajnie inne a guma, która nie "pracuje" starzeje się znacznie szybciej.
Można kupić potencjometr o kącie obrotu 360st ale on też wymaga przeniesienia napędu z rury, ale i on wymaga jakiegos układu zasilająco-pomiarowego. Można też zastosować enkoder, czyli przetwornik obrotowo-impulsowy, też wymaga przeniesienie napędu i układ sterowoania.
Można nie wykonywać układu pomiaru położenia anteny i zastosować układ luster. Też będzie dobry.
Wszystko jak sie chce można zrobić. Można też się orobić i nic sensownego nie zrobić.
Zaznaczam, że cały czas piszę o rotorze do dużych układów antenowych a nie pojedyńczych anten na UKFy, bo to jest inna bajka.


  PRZEJDŹ NA FORUM