Założenie klubu krótkofalarskiego |
Witam Zacne Koleżeństwo, Moje doświadczenie z zajmowaniem się z tzw. działalnością społeczną - a szczególnie krótkofalarską nasuwa taki wniosek - jeśli nie ma silnego parcia na pozyskiwanie środków zewnętrznych przez takie stowarzyszenie jako osobę prawną, to warto przemyśleć, czy tego wszystkiego nie czynić w ramach stowarzyszenia zwykłego. To prostsze! Najprostsza formuła Klubu Dobrych Przyjaciół bywa lepsza (lub najlepsza) od tych wszelkich "mocno uprawnionych"... Wariant z Ochotniczą Strażą Pożarną, zwłaszcza gdy jednostka jest w KSRG jest moim zdaniem optymalna - a i Druhom Strażakom dodaje prestiżu! Szczególnie ważne jest to wśród lokalnej młodzieży. Nawet METEO warto wtedy zainstalować, dokładniej obejrzeć maszt czy wieżę po kątem antenowym, mieć internet w remizie do różnych nowoczesności, itp.-itd. Szkoły widzą mi się jako mniej trafny wybór (znane mi doświadczenia!). Ja uczyłem się w innych szkołach niż te obecnie napotykane przeze mnie, nauczyciele uczyli i wychowywali, zachęcali. Nie zamierzam ich absolutnie krytykować, są po prostu inni, dostosowani do czasów sobie współczesnych (może czasem - wg mnie - marniejsi i bardziej chciwi!). Założysz tam jakiś klub, potem okaże się, że sobie dużo popracowałeś, coś wyremontowałeś, często entuzjastycznie nawet za swoje - a potem... No chyba, że jest Ważny Krótkofalowiec w tej szkole. Oczywiście, pozostawiam Wszystkim Kolegom niezbywalne prawo trwania przy własnym zdaniu i nie chodzi mi o wszczynanie forumowym zwyczajem jakiejkolwiek dyskusji o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi.... Proszę - a właściwie to zachęcam - o taką chwilę głębokiej refleksji - czy jest aż taka potrzeba i jakie mogą być tego następstwa dla porządku prawnego III RP... :-) Serdecznie pozdrawiam - Henryk SP4CMW |