FT5ZM - Amsterdam
    sp8mrd pisze:


    Petroniusz żartował patrząc na końcowe lol.
    Mam wrażenie, że bardzo dużo zależy od "punktu siedzenia" piszącego - czyli posiadanych zasobów radiowych, antenowych i bogactwa doświadczeń operatorskich.
    Jak ktoś ma Yaesu FTDX-5000, FT-1000MP, FL-7000, Ultrabeam UB-50, loaded dipole 160-40m lub podobne cudeńka, jest świetnym telegrafistą na emeryturze lub ma dużo czasu rano i w dzień, to niekoniecznie pamięta stare czasy kiedy tego nie miał. Wtedy trudniej Mu zrozumieć kogoś z "gołym" radiem (bez PA 500-1000W) i drutami lub 2 el. Yagi i czas do pracy na pasmach po pracy. poruszony


Piotr, to co piszesz o moim sprzęcie to już historia, przynajmniej jeżeli chodzi o FL-7000 i MP.
Dipol 160-40m leży na ziemi.
Nie wiem skąd się bierze przeświadczenie że dobre drogie radio samo czyni cuda, tak samo
jak cudów nie uczyni najlepsza antena.
Rozmawiałem dziś z moim starym przyjacielem, który do tej pory zaliczył 6 pasm od 40 do 10m bez 20m
a ma tylko TS-850 i R-7000, więc chyba nie chodzi o licytację kto czym dysponuje.
Świetnym telegrafistą może zostać praktycznie każdy, trzeba tylko trochę chęci i zapału.
Nie jestem, a raczej już nie jestem, na emeryturze i nie mam czasu na siedzenie przy radiu
całymi dniami. Mimo to zrobiłem ich na trzech pasmach jednego dnia w ciągu 1,5 godz.
mocą 200W nie siedząc kamieniem przy radiu. Szczęście??? umiejętności???? być może.
DX-owanie to nie tylko umiejętność korzystania w radiu z funkcji "Split".
Zostało mi 8 krajów do zamknięcia listy DXCC, ale powoli odchodzę od intensywnego DX-ingu
na rzecz zawodów. To co się obecnie wyrabia na pasmach, nawet przy aktywnościach
z dołu tabeli Most Wanted, przekracza już wszelkie granice.
Już mi się nie chce czekać godzinami aż jakiś pacan przestanie stawiać nośną czy nadawać głupoty,
albo uspokoi się horda "policjantów".
W zawodach też się zdarza "mordobicie", ale to są zawody więc pewne rzeczy można jakoś tolerować do
pewnego stopnia.
Natomiast drażnią mnie wszelkie komentarze "DX-manów" siedzących w ciepłych kapciach przed radiem
i krytykujących styl czy poziom operatorski tej czy innej wyprawy.
Już samo przepłynięcie takim kapciem jak "Braveheart" połowy południowego Oceanu Indyjskiego
to duże wyzwanie dla nieobytego z morzem, a co mówić o przetransportowaniu ton logistyki na ląd
i siedzeniu dwa tygodnie w syfiastych, pod każdym względem warunkach.
Chciałbym żeby choć raz ten "w kapciach" posłuchał jak to wygląda z drugiej strony.
W czasie słynnej wyprawy Heard Is. VK0IR akurat byłem statkiem niedaleko i słyszałem te pileup które wtedy były.


  PRZEJDŹ NA FORUM