Takie podejście jak ta tabelka to ślepa uliczka krótkofalarstwa. DX powinien być wyczynem. Wyczyn ten powinien polegać na tym, że bierzemy te fale i robimy z nimi jak najwięcej przy aktualnym rozwoju myśli technicznej i ograniczeń ze strony natury, czyli maksymalizacja. Cóż to za wyczyn, jeśli głównym problemem łączności jest brak lub mała liczba krótkofalowców. Czyli jedziemy na wyprawę i jest wyczyn krótkofalarski. Wyczyn polegający na organizacji wyprawy. Jadę z żoną na Karaiby, siadamy na dwóch wyspach i z ręczniaków robimy DXy. Watykan DXem. Czy są jakieś inne problemy poza brakiem krótkofalowców? Łączność ma takie same walory wyczynowe co z Rzymem. Podobnie, siadam na placu św. Piotra i robią się DXy z Włochami. Zamiast rozwoju to tworzenie sztucznych problemów w łącznościach. |