wprowadzenie linii antenowej do domu
Hej.

Myślę że najwygodniej było by zrobić to wejście do fiderów i innych kabli na ścianie tam gdzie będziesz miał swoją pracownię krótkofalarską.
W ścianie zrobić otwór i wstawić rurę o takiej średnicy, aby można było swobodni wkładać i wyjmować fidery nawet już założonymi wtyczkami, otwór w miejscu niewidocznym przy podłodze, albo pod samym w pomieszczeniu radiowym zrobić segmentowy sufit podwieszany, Wtedy wewnątrz nie będzie widać jak wchodzą kable, będzie też przestrzeń na pewien zapas długości.
Można też na zewnątrz i wewnątrz gdzie przechodzi rura dać skrzyneczki.
Takie rozwiązanie daje możliwość wielu kabli, umożliwia ich wymianę stosownie do sytuacji czy zmieniających się technologii. Sam piszesz że problemem są stale zmieniające się kable, więc na docelowym miejscu również będziesz miał potrzebę dokonywania ciągłych zmian. Tu przecież " nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go wesoły".
To co ważne - rura o średnicy 30 - 50mm to droga dla ubytków ciepła w zimie a w lecie dla owadów i gryzoni.
Mnie kiedyś kot wlazł przez tzw - Zetkę do kotłowni, potem miał problem z wyjściem wesoły. Przestraszył się i wlazł pod zabudowaną wannę. Trochę się z nim nagadałem zanim wyszedł i dał się wypuścić.
Trzeba dobrze przemyśleć sposób na otwieralne zamknięcie rury z obydwu stron po przeprowadzeniu kabli.
Można się zaopatrzyć w zapas typowych zaślepek wiercić w nich otworki na każdy nowy kabel. Jak się już z zaślepki zrobi sito, to zawsze można ją wymienić na następną. Jak przez sezon wiosenno - jesienno letnim sytuacja z kablami się nieco ustabilizuje, można do rury wepchnąć watę mineralną, co bardzo skutecznie zabezpieczy przed zimnem. W razie wymian lub dokładania kabli w następnych sezonach, można watę wypchnąć i włożyć nową.
Ja niestety wróciłem po latach do krótkofalarstwa gdy już moja siedziba była od lat gotowa i zamieszkana i teraz mam obawy przed wykonywaniem tak dużych otworów w ścianie.
Jak mam kolejny kabel do przeciągnięcia, to biorę udarowy świder i wiertło 60 cm i wiercę od zewnątrz otwór na kabel przez ponad 50 centymetrową ścianę ścianę, od zewnątrz trafiam w fugę między płytkami klinkieru w podmurówce a wewnątrz pod samym stropem, nad podwieszanym sufitem (pracownię mam w suterenie). To sposób całkowicie odwracalny, (nawierconą fugę łatwo powtórnie zapacykować), ale niestety dosyć niewygodny. Trzeba dobrze wycelować na poziomicę, żeby nie trafić w zbrojoną opaskę albo za nisko pod podwieszanym sufitem.

Życie pokazuje, że zapał do hobby ma swoje wzloty i upadki. Również uwarunkowania rodzinne, sąsiedzkie, finansowe itp. Ile będzie potrzebnych kabli ciężko przewidzieć, jak również ile ich będzie niepotrzebnych za jakiś czas, dlatego warto zastosować rozwiązanie elastyczne, które pozwoli na łatwy rozwój, jak również na prostą likwidację.

Miłego budowania. Cieszę się że mam to dawno za sobą.



  PRZEJDŹ NA FORUM