Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
@SQ9KEJ - Darku, w zakresie do kilkudziesięciu kHz nadal pracują stacje nadawcze. Były i są to systemy sygnalizacji czasu, pomoce nawigacyjne i sporo stacji militarnych. Stacje sygnalizacji czasu były bardzo ważne w epoce chronometrów mechanicznych, których chód dobowy należało regularnie określać, gdyż od dokładności pomiaru czasu zależała dokładność wyznaczenia pozycji metodą astronawigacji (sekstant, almanach, tablice...). Właśnie dlatego w tym czasie praktycznie każdy odbiornik morski (i wojskowy też) musiał mieć ten zakres.
W miarę rozwoju systemów komunikacji radiowej, znaczenie komunikacji VLF stopniowo malało, poza zastosowaniami ściśle militarnymi. Rosyjski system nawigacji dalekiego zasięgu РСДН-20 jest nadal w użyciu, amerykańska Omega zakończyła pracę w 1997r. Pierwszy radziecki odbiornik РСДН-20 (na Zachodzie system ten nazywa się Alpha, jest odpowiednikiem amerykańskiej Omegi) nosił nazwę PIRS i później był stosowany także na niektórych trawlerach. Niestety nie udało mi się dotrzeć do zdjęć odbiornika tego systemu. Hiperboliczne systemy takie jak Alpha i Omega miały mniejsze znaczenie na statkach, gdyż na mostku prędzej można było znaleźć brytyjską Deccę (ostatecznie zamkniętą w 2000r) oraz pospolitego LORANa (wycofany z powszechnego użytku trzy lata temu, ale nadal używany w meteorologii i w postaci rosyjskiej sieci Czajka, identycznej w założeniach). W systemach Omega, РСДН-20 oraz Decca wykorzystywano różnicę fazy sygnałów z różnych stacji, w LORANie - różnicę czasu dotarcia sygnału. Loran korzystał z najkrótszych fal, rzędu 2MHz. Systemy hiperboliczne działały na falach o częstotliwości poniżej 200kHz.
Jako ciekawostkę powiem, że R/O musiał zajmować się także tymi urządzeniami i przed wyjściem z portu obowiązkowo "nabijano dekkę", czyli ustawiano właściwe nastawy zegarów urządzenia.


  PRZEJDŹ NA FORUM