Sytuacja kryzysowa po jednym takim tajfunie.
Ni ma to jak na wiosce.
Swoje warzywko i jaja od kur grzebiących. Miód od kolegi pszczelarza. Okowitka home made i inne pyszności.
Nie muszę kupować "kitajskich specyjałów" w tzw markietach.
PRZEJDŹ NA FORUM