Pioruny, burze, wyładowania a sprzęt radiowy
Kilka opisów znalezionych w sieci ...
Przeglądając forum PZK natrafiłem na ciekawe relacje które zamieszczam poniżej:


Witam!

To już moje drugie trafienie bezpośrednie. Za pierwszym razem uszkodzeniu uległy trzy odbiorniki radiowe, które były podłączone do sieci elektrycznej i za antenę miały kaloryfery,a dlaczego. kabel natenowy od telewizora włączyłem w oś pokrętła zaworu CO - fajnie pasuje i tą drogą piorun trafił te radia. Miałem podłączone też radio do anteny na dachu,ale to było stare radio lampowe. W nim odparowała ceweczka sprzęgająca wejście głowicy UKF. Po nawinięciu radio gra nadal.

Przepaliło się też kilka bezpieczników tablicy elektrycznej. Nie ucierpiał telewizor, nie ucierpiał sprzęt krótkofalarski, choć miał podłączone anteny,ale był wyłączony z sieci nie wyłącznikiem,a wtyczką z gniazdka. Za drugim razem uszkodzeniu uległy dwa telefony, zasilacz urządzeń KF/UKF, SWR na fale krótkie /miernik,a diody i reszta nie/ i modem telefoniczny w komputerze wraz z kartą dźwiękową.Komputer był podlączony do sieci przez listwę,ale wyłączoną.

Miał polączenie przez modem z linią telefoniczną.Na linii telefonicznej znajdował się też trzeci telefon i ten ocalał.Linia telefoniczny przebiegała równolegle z kablami antenowymi na odcinku 3m.
Do dziś analizuję jak to się stało.

W pierwszym wypadku miałem maszt wysokości 11m na domku jednorodzinnym ze "Szwedem" na szczycie - maszt połączony z odgromem. Teraz mam maszt 14m ze szpilką odgromu 4m na szczycie masztu, z końcem powyżej anten i tez z podłączeniem do instalacji odgromowej budynku. Podczas pierwszego trafienia byłem w domu,a drugiego w pracy. Sąsiedzi meldowali mi,że błysło i jednocześnie porządnie hukło.

To tyle ... resztę doświadczeń opiszę po doprowadzeniu wszystkiego do porządku.
73! Marek SP3AMO




i kolejna relacja:



Witam!

widzę (czytam), że temat piorun vs sprzęt radiowy jest bardzo interesujący. Mnie zdarzyło się to osobiście 3 lata temu w czerwcu. Był wieczór, blisko przechodziła silna burza. Przestało już nawet podać. Stałem przy otwartym oknie i podziwiałem sobie fantastycznie rozświetlane piorunami chmury. I nagle niesamowity błysk roświetlający całe otoczenie i ogłuszający grzmot. Pomyślałem - chyba trafiło w sąsiedni budynek. Nie przyszło mi wtedy do głowy, że to początek moich problemów a piorun uderzył w moją antenę!

Mniej więcej po godzinie włączam radio - i nic! - zupełnie głucho. Przełączanie anten nic nie daje. Uruchamiam komputer - i nie mam internetu!

Następnego dnia sprawdzam na dachu anteny. Miałem wtedy na 7 m kratownicy X7 i obok pionową GP ( od Waldka sp7gxp ). Beam wygłąda na oko w porządku ale GP niestety już nie. Skrzynka z dopasowaniem właściwie nie istnieje - wnętrze po prostu "wyparowało", bocznik dopasowujący wytopiony, parę kawałków z anteny rozrzucone jest na dachu. Reszta konstrukcji właściwie została ale trapy są zniszczone. Jednym zdaniem - antana na złom!

Dodam, że anteny miałom zamontowane na 13 kondygnacyjnym budynku i (na szczęście) wszystko było solidnie połączone z instalacją odgromową. Piszę - na szczęście - bo niestety tego dnia nie odłączyłem fiderów od radia!! Otwarcie obudowy radia ( IC7400 ) pokazuje obraz zniszczeń - izolator gniazda antenowego wyparował a w środku radio jak po wybuchu granatu! Wszystkie przekaźniki na wejściu stopione, padła końcówka mocy itd. Co dziwne odbiornik nie doznał żadnych uszkodzeń! Radio po wielu naprawach udało się doprowadzić do stanu początkowego i wciąż je mam jako zapasowe.

Całe to zdarzenie nauczyło mnie jednego - w żadnym wypadku nie należy lekceważyć spraw zabezpieczenia odgromowego. Każda pseudo oszczeność w tej materii może zemścić się okrótnie.

To, że pomimo bezpośredniego trafienia pioruna straty skończyło sie tylko w taki sposób, to zasługa skutecznej instalacji odgromowej. To właśnie ona przejęła na siebie energię pioruna a do radia dotarła tylko niewielka jej część.

Niefrasobliwość i zwykła głupota mści się - gdybym wtedy miał odłączone radio to wielu strat można było uniknąć. Cóż, nauka kosztuje!!

Trzeba jeszcze było odbudować antenę - ale GP to już nie chciałem! - mam więc dzisiaj 2 el yagi na 7MHz a i trx też musiał być nowszy - jest więc FT1000 MkV. Nie ma więc tego złego co by na dobre nie wyszło!

Wszystkich, którzy doznali "bliskiego spotkania III stopnia" z piorunem,
Serdecznie pozdrawiam, Artur, sp1qy


  PRZEJDŹ NA FORUM